poniedziałek, 22 lipca 2013

Nathalie Arthaud -Kryzys kapitalizmu, aktualność komunizmu

Nathalie Arthaud
Kryzys kapitalizmu, aktualność komunizmu
Pracownice, pracownicy
Zaczęłam od tych samych słów, jak to zawsze robiła Arlette i zrobiłam to z tych samych co ona powodów. Zwracamy się przede wszystkim do tej klasy społecznej, dzięki której działa dziś gospodarka i funkcjonuje całe społeczeństwo, i która jako jedyna reprezentuje nadzieje zmiany jutro.
Kryzys, nie jest już tylko finansowy, zmniejszeniu uległa produkcja przemysłowa tak w Stanach Zjednoczonych jak i we Francji, handel światowy zmniejszył swoje obroty, co dotknęło wszystkie państwa na świecie, a przywódcy polityczni ciągle nas ostrzegają: „to jeszcze nie koniec, najgorsze dopiero przed nami”.

Kryzys dotknął całą światową gospodarkę i przywódcy światowi są wobec niego bezradni, tak jak są bezradni wobec katastrof naturalnych: burz tropikalnych, trzęsień ziemi czy erupcji wulkanicznych. Fakt, że obecne społeczeństwo jest totalnie rozbrojone wobec tej katastrofy wynikającej z jej własnej aktywności, tak jak jest bezradne wobec katastrof naturalnych, jest najcięższym oskarżeniem współczesnego systemu, kapitalizmu. To jest bankructwo systemu ekonomicznego, to jest bankructwo tej klasy społecznej, która rządzi i która osiąga zyski, burżuazji.
Ci, którzy posiadają zdolność historyczną by położyć koniec dominacji burżuazji w społeczeństwie i by pozwolić gospodarce się rozwinąć bez prywatnej własności środków produkcji, bez indywidualnego zysku, bez konkurencji i bez kryzysów, to są pracownicy najemni.
Zwracamy się przede wszystkim do tej klasy społecznej, nie tylko dlatego, że jest ona wyzyskiwana, ale także dlatego, że jest to jedyna klasa reprezentująca nadzieje zmiany gospodarki i społeczeństwa w przyszłości. To właśnie ona jest nosicielką innego porządku społecznego niż kapitalizm.
Mimo wszystkich zmian, które nastąpiły od czasów Marksa, społeczeństwo dalej jest podzielone na dwie główne wrogie sobie klasy: burżuazję i proletariat, z których każda jest nosicielką innego systemu społecznego: kapitalizm dla pierwszej i komunizm dla drugiej.
Klasa społeczna pracowników najemnych jest znacznie bardziej podzielona niż w czasach Marksa. Postęp naukowy i techniczny, rozwój i dywersyfikacja gospodarki, spowodowały wyłonienie się nowych gałęzi przemysłu. Ale robotnicy przy taśmie w przemyśle samochodowym czy kasjerki w supermarkecie, robotnicy budowlani czy kolejarze, inżynierowie, piloci samolotów czy bagażowi, pracownicy banków czy robotnicy fizyczni, chemicy czy informatycy, wszyscy oni razem są wyzyskiwani. Otrzymują oni w formie wypłaty zaledwie część wartości, którą wytwarzają, zaś pozostała część powiększa zyski burżuazji.
Pielęgniarki, nauczyciele, listonosze i wszyscy pozostali pracownicy budżetówki, są częścią tej samej klasy społecznej. Choć nie są wyzyskiwani przez prywatnego szefa, to pensja którą otrzymują ledwo starcza na przetrwanie, w przeciwieństwie do bogatych pasożytów, zajmują się aktywnością niezbędną dla funkcjonowania społeczeństwa.
W obecnym społeczeństwie, w społeczeństwie kapitalistycznym, środki produkcji , fabryki, kopalnie, banki i wielkie przedsiębiorstwa przemysłowe należą do kapitalistów.
To w imię tej własności prywatnej, klasa kapitalistyczna posiada i przywłaszcza sobie znaczną część pracy ludzkiej, pozostawiając pracownikom zaledwie minimum pozwalające na przeżycie.
To ta klasa, liczebnie będąca mniejszością, która rządzi gospodarką, rządzi też życiem społecznym i politycznym. To jej wizja świata jest odzwierciedlana przez telewizję, przez radio, przez prasę, przez wielkie narzędzia informacyjne, które zazwyczaj są jej własnością i to jej wizja świata jest przekazywana w szkole.
Kapitalizm stał się hamulcem w rozwoju ludzkości
Gospodarka kapitalistyczna jest systemem, który bez przerwy reprodukuje i powiększa nierówności społeczne, koncentrując bogactwo na jednym biegunie i rozwijając nędze na drugim. Jest to gospodarka, która produkuje dla rynku, co oznacza, że jest ona zależna od siły nabywczej konsumentów. Ona nie produkuje dla tych, którzy nie są w stanie zapłacić. Jest to gospodarka, której funkcjonowanie jest chaotyczne, irracjonalne, nieprzewidywalne, gdyż każdy kapitalista o wszystkim decyduje samemu, co i jak produkuje w zależności od swoich interesów, bez żadnej globalnej koordynacji.
Burżuazja i porządek ekonomiczny, którego jest ona nośnikiem, kapitalizm, ma już długą historię. Gospodarka kapitalistyczna rozwinęła się najpierw w kilku krajach Europy Zachodniej, oczywiście w Anglii, później także we Francji, Holandii i Niemczech. Dominacja burżuazji opierała się w swoich początkach na „wyzysku otwartym, bezwstydnym, bezpośrednim i brutalnym”. Jej historia od samego początku to historia grabieży, wojen, zbrodni, handlu niewolników i pracy dzieci 5-6 letnich w fabrykach tekstylnych, podczas rewolucji przemysłowej, masakra całych narodów i podbojów kolonialnych.
Ale mimo tego wszystkiego, kapitalizm reprezentował gigantyczny postęp dla ludzkości. Możemy zacytować Marksa z Manifestu Komunistycznego: „burżuazją odegrała w historii rolę w najwyższym stopniu rewolucyjną” i dalej tłumaczy: „burżuazja dowiodła, co jest w stanie zdziałać czynność ludzka. Dokonała ona całkiem innych cudów, niż zbudowanie piramid egipskich, wodociągów rzymskich i katedr gotyckich, odbyła pochody zgoła inne niż wędrówki ludów i wyprawy krzyżowe.”
Ale dzisiaj to już się skończyło. Kapitalizm nie jest już nośnikiem postępu, którym był podczas swoich narodzin, kiedy to położył koniec stagnacji wcześniejszych sposobów produkcji, kiedy wyzwolił siły produkcyjne ludzkości, dzięki czemu eksplodowały zdolności naukowe i techniczne. Dzisiaj, kapitalizm stał się rakiem na ciele społeczeństwa i hamulcem dla polepszenia jego poziomu życia.
Już od ponad półtora wieku, kiedy to podbił świat, kapitalizm przestał usuwać resztki dawnych form opresji, nawet tych najbardziej archaicznych. Przystosował indyjskie kasty, konflikty etniczne, niewolnictwo w Afryce i niezliczone różne formy opresji, szczególnie opresji kobiet prawie wszędzie. Kraje biedne dobrze zintegrowały się ze światową gospodarką kapitalistyczną, przystosowując różne śmieci dawnych systemów wyzysku, których kapitalizm nie był w stanie usunąć, które nawet w nowych warunkach się odrodziły i wzmocniły. W ten sposób twórczo połączył współczesne niewolnictwo najemne i prawo zysku, z dawnymi formami wyzysku i opresji.
To się stało ponad półtora wieku temu, kiedy to cały świat stał się kapitalistyczny. Dzisiaj nie ma już na naszej planecie żadnego miejsca, w którym to życie człowieka nie jest totalnie zależne od gospodarki kapitalistycznej, bezpośrednio lub pośrednio. Kapitalizm jest systemem światowym. Stany Zjednoczone, Francja i inne kraje przemysłowe są krajami kapitalistycznymi. Kapitalistyczna jest także Brazylia, Indie a także Haiti, Mali i Zimbabwe.
Kraje biedne nie są po prostu opóźnione w stosunku do krajów bogatych. Bogactwo wielkich krajów przemysłowych, takich jak USA czy Francja, i nędza i zacofanie ekonomiczne większości krajów biednych są wyrazem tej właśnie integracji , w tym światowym systemie kapitalistycznym, który pogłębia, konsoliduje i powiększa bez przerwy zależność ekonomiczną krajów niedorozwiniętych1 od krajów imperialistycznych.
Nawet podczas okresów ekspansji, kapitalizm reprezentuje ogromny bałagan dla społeczeństwa. Nawet podczas okresów ekspansji, uprzywilejowuje produkcje dóbr bezużytecznych, ignorując produkcje dóbr fundamentalnych, gdyż kapitalizm nie przejmuje się potrzebami tych, którzy nie mają pieniędzy. Kapitalizm uprzywilejowuje produkcje dóbr szkodliwych, co widzimy na przykładzie handlu bronią czy handlu narkotykami, które znajdują się na szczycie handlu od bardzo dawna. Nawet podczas okresów ekspansji, kapitalizm pogłębia przepaść między najbogatszymi i najbiedniejszymi w ramach jednego społeczeństwa, w tym samym czasie, w którym pogłębia przepaść między krajami najbogatszymi i najbiedniejszymi.
Najważniejszy bałagan wywołany przez kapitalistyczną organizacje gospodarki, to bałagan dla ludzkości nie do zaakceptowania, ekonomiczne katastrofalny, to bałagan ludzkiej pracy. W krajach kapitalistycznych najbardziej rozwiniętych, tych w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej, miliony ludzi jest utrzymywanych z dala od produkcji. To są przede wszystkim te kraje, które koncentrują na swojej ziemi przygniatającą większość fabryk, maszyn, środków produkcji, a także wysoki poziom kultury, badań naukowych i technicznych.
Bezrobocie, gdy o nim myślimy, jest prawdziwą aberracją mentalną. Z jednej strony mamy ludzi zdolnych do podjęcia produkcji i całą infrastrukturę materialną, by to robić efektywnie, z drugiej niezaspokojone potrzeby. Ale między zdolnościami produkcyjnymi społeczeństwa i jego potrzebami, stoi prawo zysku. Kapitalista nie użyje swojego kapitału produkcyjnego i nie zatrudni bezrobotnych, jeśli nie przyniesie mu to zysku. I ten zysk musi być wystarczająco wysoki, żeby kapitalista przemysłowy mógł zapłacić dziesięcinę swoim licznym ziomkom, bez których przedsiębiorstwa kapitalistyczne nie są w stanie funkcjonować: bankierom, negocjatorom, ubezpieczycielom, agencjom reklamowym i wielu innym.
Kapitaliści posiadają monopol środków produkcji i tylko oni są upoważnieni do tego by je uruchomić. To właśnie ten monopol należy zniszczyć, by bezrobotny znalazł pracę, dzięki której otrzymuje wypłatę, a także tworzy wartość dodaną, która pozwala zwiększać produkcje społeczeństwa.
Rozwój kapitalizmu bazuje także na ogromnym bałaganie ludzkiej pracy, który ma miejsce w krajach niedorozwiniętych. Nie trzeba przypominać o tym, że bezrobocie w krajach biednych jest zazwyczaj większe niż w krajach bogatych. Najgorsze zaś jest to, że ci co pracują, nie mają dostępu do nowoczesnych środków produkcji, pozwalających zwielokrotnić wydajność ich pracy, zgodnie z możliwościami, które daje nasza epoka.
Ilu to chłopów w krajach biednych pracuje od świtu do zmierzchu z wydajnością dziesięciokrotnie lub nawet stokrotnie mniejszą, od rolników z krajów rozwiniętych. Rolnik afrykański, który uprawia ziemię przy pomocy daby2, takiej małej motyki, nie jest bezrobotnym. Ale przez fakt, że nie ma on dostępu do traktora czy pompy umożliwiającej nawodnienie pól, powoduje, że efekty jego pracy są znikome, zarówno dla niego jak i dla społeczeństwa. Ogromne wysiłki ludzkie są bezsensownie marnowane na skutek wadliwej kanalizacji. Dzień w dzień mężczyźni noszą wodę na swoich plecach a kobiety na swoich głowach, nie tylko na wsiach, ale także w plebejskich dzielnicach wielkich miast!
Bałagan ten jest pogłębiony przez transformację lokalnego rolnictwa. Siłą i przemocą władz kolonialnych w przeszłości lub presją ekonomiczną dzisiaj, ogromna liczba biednych krajów, została zmuszona do porzucenia upraw rolniczych umożliwiających wyżywienie ich populacji, na rzecz upraw rolnych przeznaczonych na rynki krajów imperialistycznych. Narzucono Senegalowi uprawę orzeszków ziemnych, zmuszając senegalskich rolników do produkowania dla Lesieur.3 Narzucono Czadowi uprawę bawełny, która następnie jest obrabiana we Francji, z ogromnym zyskiem wielkich kapitalistów tekstylnych takich jak Boussac4, który w swoim czasie był najbogatszym człowiekiem we Francji.
W ten sposób zintegrowano w ramach jednego procesu produkcyjnego drobnych rolników z południowego Czadu uprawiających bawełnę, z robotnikami fabryk tekstylnych w Vosges, z których i jedni i drudzy zależą od tych samych kapitalistów, takich jak Boussac. W podobny sposób są produkowane kosmetyki, które następnie są sprzedawane bardzo drogo kobietom, które są przekonane o tym, że: „one są tego warte”. Z jednej strony mamy pracę robotników w fabrykach kosmetycznych dla L'Oreal, z drugiej mamy pracę robotników rolnych, którzy na plantacjach w Wybrzeżu Kości Słoniowej, zamęczają się w gajach palmowych, które zajęły miejsce lasów.
Od konkurencji do monopoli
Konkurencja, która była główną sprężyną kapitalistycznego postępu, przekształciła się w swoje przeciwieństwo, koncentrując i centralizując rozwój kapitalizmu. Kapitalizm stał się imperializmem. Możemy zacytować Trockiego: „konkurencja (…), która była sprężyną rozwijającą kapitalizm i jego historycznym usprawiedliwieniem, przekształciła się nieodwracalnie w monopole szkodliwe, pasożytnicze i reakcyjne.” To takie monopole jak Total, Exxon, Nestle, Monsanto i różne grupy finansowe i przemysłowe rządzą dziś światową gospodarką. Zdarza się, że przeciwnicy idei komunistycznej twierdzą, że dzięki tej koncentracji kapitału, możliwe jest regulowanie funkcjonowanie kapitalizmu i unikania kryzysów.
Widzimy dzisiaj, że to bzdura. Nawet przywódcy świata kapitalistycznego dostrzegli, że obecny kryzys kapitalizmu jest najcięższy od czasów wielkiego kryzysu wywołanego krachem na giełdzie nowojorskiej w 1929 r. Krach w 1929 r. był początkiem wielkiego kryzysu ekonomicznego, który wywołał wielki kryzys socjalny, rozsadzając całe klasy, tworząc armię bezrobotnych i zrujnowanych rolników i rzemieślników. Kryzys socjalny doprowadził z kolei do największego kryzysu politycznego i umożliwił dojście nazistów do władzy w Niemczech i licznych reżimów autorytarnych w całej Europie, co skończyło się wojną.
Już w tej epoce, kapitalizm nie był w stanie się inaczej uratować, jak poprzez interwencjonizm państwowy. Niemcy Hitlera tak jak Stany Zjednoczone prezydenta demokraty Roosevelta, zaczęły masowo interweniować w gospodarkę, ratując kapitalizm przed bankructwem, a podczas wojny wszystkie pozostałe państwa robiły podobnie. Nauczeni tym precedensem, przywódcy polityczni najbardziej reakcyjni, tacy jak Bush i Sarkozy, nieoczekiwanie zaczęli wychwalać interwencjonizm państwowy. I nawet jeśli w USA przez przypadek wynikający z kalendarzu wyborczego, to nowy prezydent, demokrata, zaczął przygotowywać nacjonalizację Citigroup, najbardziej znaczącego banku świata, to już Bush i jego ultrakonserwatywna i ultraliberalna ekipa, rozpoczęli opróżnianie skarbca państwowego, by lecieć na pomoc bankom i wielkim instytucjom finansowym.
Ale nawet przed kryzysem, gospodarka kapitalistyczna, wszędzie głosząca ideę: „każdy dla siebie” nie mogła funkcjonować bez znacznej dozy państwowego interwencjonizmu. By lepiej służyć interesom burżuazji, państwo jest wielokrotnie zmuszane by uciec od logiki zysku indywidualnego. Bez państwa nie było by we Francji edukacji, dróg, kolei żelaznych, sieci elektrycznej, zagospodarowania terenów czy urbanistyki, bez których kapitalizm nie jest w stanie funkcjonować. Podczas kryzysu finansowego straty banków zostały upaństwowione, podczas gdy ich zyski dalej pozostały prywatne. Absurdem tego systemu jest to, że pracownicy są zwalniani, co obrońcy kapitalizmu uzasadniają brakiem środków na dotowanie przez państwo miejsc pracy, ale to właśnie kapitalizm nie jest w stanie przetrwać bez państwowej pomocy.
W podobny sposób, egzystowała arystokracja francuska podczas ostatnich dekad swojego panowania, która przykleiła się do dworu wersalskiego i żyła na utrzymaniu króla, tak dziś burżuazja przykleiła się do państwa, przez które jest utrzymywana. Fakt, że państwo odgrywa fundamentalną rolę dla funkcjonowania kapitalizmu, i jest ono zmuszone do regularnych interwencji dla ratowania całego systemu gospodarczego, ujawnia w całej rozciągłości: pasożytniczy, lichwiarski i szkodliwy charakter dzisiejszego kapitalizmu. Ale ujawnia także fakt fundamentalny, że dzisiejsza gospodarka nie jest w stanie funkcjonować w ramach własności prywatnej. Rynek wezwał państwo na pomoc i złożył swojego rodzaju hołd centralizacji i planowaniu. To jest hołd dla wady, która stała się dziś najważniejszą cnotą.
To jest zgoda by nawet jeszcze w ramach kapitalizmu, funkcjonowanie całej gospodarki było koordynowane. Konieczność racjonalnego planowania sączy się dziś przez wszystkie otwory gospodarki, która ciągle funkcjonuje pod zarządem prywatnym i produkuje dla prywatnych zysków. Burżuazja nie jest już zdolna do skutecznego zarządzania współczesnymi środkami produkcji. Ta niezdolność, nie wynika z niezdolności poszczególnych ludzi, ale z niezdolności całego systemu gospodarczego, który doszedł do kresu swoich możliwości.
W burżuazyjnym interwencjonizmie państwowym, możemy znaleźć w postaci zdeformowanej i groteskowej fundamenty naszego programu komunistycznego. Bo w zasadzie, pierwszą fazą, jeśli nie komunizmu, to ścieżki prowadzącej do komunizmu, będzie wywłaszczenie wielkich przedsiębiorstw i wielkich banków przez klasę robotniczą, które staną się sektorem publicznym, funkcjonującym dla zaspokojenia potrzeba społeczeństwa.

Produkcja uspołeczniona zduszona w ramach prywatnej własności i państwa narodowego.
Jednym z wielu fundamentalnych wkładów Marksa do idei socjalistycznej było zrozumienie tych wszystkich zasad społeczeństwa kapitalistycznego, przez co wieścił przyszłość komunizmu i przewidywał prawdopodobieństwo jego wprowadzenia. To nie komuniści, ale kapitalizm sam z siebie doprowadził do tego, że współczesna produkcja potrzebuje koordynacji tysięcy i setek tysięcy osób. Stworzył korporacje międzynarodowe, których aktywność rozprzestrzenia się w dziesiątkach krajów. To kapitalizm doprowadził do tego, że produkcja została uspołeczniona, skolektywizowana od bardzo dawna. I ten poziom uspołecznienia jest coraz większy w naszej epoce. Jest to dziś poziom światowy. Ale ta praca uspołeczniona pozostaje podporządkowana interesom prywatnym, co jest jedną z największych sprzeczności kapitalizmu w dzisiejszych czasach.
Drugą sprzecznością jest przeciwstawienie sobie międzynarodowego charakteru produkcji kapitalistycznej z granicami narodowymi. Na początku kapitalizm rozwijał się w Wielkiej Brytanii i we Francji w ramach narodowych i dzięki protekcji państwa. Ale to kapitalizm sam z siebie rozwijał więzi ekonomiczne między różnymi krajami Europy, doprowadzając do tego, że gospodarka zaczęła się dusić w przestarzałych granicach narodowych. I choć nie podoba się to ruchom nacjonalistycznym i najbardziej reakcyjnym, więzi ekonomicznych współzależności są dziś tak silne, że przerwanie ich oznaczałoby katastrofę ekonomiczną i pogrążenie się w barbarzyństwie.
To właśnie najbogatsze kraje Europy Zachodniej były kolebką wspólnego rynku, a następnie Unii Europejskiej, gdzie potrzeba obejścia, a następnie zlikwidowania granic międzynarodowych została zrealizowana przez europejską burżuazję. Ale burżuazja nie jest zdolna do tego, by usunąć państwa narodowe służące jej interesom. I rosnące napięcia między różnymi państwami Unii Europejskiej pokazują, do jakiego stopnia różne burżuazje narodowe zostały skonfrontowane z kwadraturą koła. Z jednej strony ewolucja ekonomiczna dąży do totalnej unifikacji kontynentu europejskiego, ale w tym samym czasie poszczególne burżuazje nie chcą i nie mogą tego zrealizować.
W tej dziedzinie, jak i w wielu innych kapitalizm jest niezdolny do nadążenia za ewolucją gospodarki, którą sam wywołał. Wobec dzisiejszego kryzysu, nawet najbardziej bezgraniczni obrońcy kapitalizmu nie są w stanie się prezentować w ten sam sposób jak to robili dwadzieścia lat temu, kiedy to upadał Związek Radziecki, kiedy to proklamowali koniec „utopii komunistycznej”. Ponieważ wiara, że kapitalizm może się rozwijać bez konfliktów i bez trudności, bez kryzysów to jest dopiero utopia.
Bilans gospodarki radzieckiej
Obecnie, podczas wielkiego kryzysu, nawet wśród przywódców świata kapitalistycznego, często się mówi o niewystarczającej regulacji i zbyt małym udziale państwa w gospodarce. To nie przeszkadza im równocześnie ostro atakować państwową gospodarkę Związku Radzieckiego. Burżuazja, jej ekonomiści, jej politycy, jej dziennikarze, przedstawiają rozpadnięcie się ZSRR, nie jako zawalenie się reżimu politycznego, ale jako zawalenie się systemu gospodarczego. I nawet więcej, jako klęska ideologii komunistycznej, jako dowód, że każda próba organizowania gospodarki na innych podstawach niż kapitalistyczna, bez prywatnej własności środków produkcji i bez wyścigu po zyski, musi skończyć się klęską. To jest wielkie kłamstwo.
Rozpadnięcie się Związku Radzieckiego było spowodowane kontrrewolucją polityczną i socjalną, a nie klęską gospodarki centralnie planowanej. Kapitalizm nie wykazał swojej wyższości względem gospodarki, którą zbudowano po Rewolucji Październikowej 1917 r. On jedynie zaabsorbował i wchłonął uprzywilejowaną warstwę, która rządziła gospodarką radziecką.
Porozmawiajmy więc o bilansie radzieckiej gospodarki!
Nurt polityczny który reprezentujemy, nurt trockistowski, narodził się w walce przeciwko biurokratyzacji Związku Radzieckiego i przeciwko stalinizmowi. Inaczej niż PCF5, my nigdy nie prezentowaliśmy Związku Radzieckiego w czasach Stalina, Chruszczowa czy Breżniewa jako społeczeństwo komunistyczne. My zawsze mówiliśmy, że było to społeczeństwo, w którym rządziła biurokracja, która metodami dyktatorskimi pasożytowała na gospodarce, przez co nie mogło to być społeczeństwo komunistyczne. Ale z drugiej strony, zawsze broniliśmy bilansu gospodarki radzieckiej, nawet wbrew granicom, które narzuciła jej biurokracja.
Związek Radziecki był pierwszym państwem gdzie proletariat po zdobyciu władzy politycznej, i po całkowitym obaleniu własności feudalnej i kapitalistycznej znacjonalizował środki produkcji. Przywódcy rewolucji nigdy nie mieli intencji budować społeczeństwa komunistycznego w ramach jednego kraju. Oni doskonale wiedzieli, że jest to niemożliwe ze względu na międzynarodowy podział pracy, ze względu na „globalizacje” by użyć dzisiejszego terminu, która umożliwiła najwyższy rozwój sił wytwórczych, niezbędnych do tworzenia gospodarki socjalistycznej.
Ale pozostając w izolacji, po odpływie fali rewolucyjnej w innych krajach, przede wszystkim w Niemczech, w kraju rozwiniętym przemysłowo, przywódcy Związku Radzieckiego musieli zorganizować gospodarkę i ją rozwinąć na innej bazie niż gospodarka kapitalistyczna, bez burżuazji, bez prywatnej własności środków produkcji, bez rynku, bez konkurencji i bez wyścigu po zyski. Musieli to zrobić w warunkach wyjątkowo ciężkich i choć był to kraj bardzo duży z licznymi surowcami naturalnymi, to był to jednak kraj bardzo biedny, słabo rozwinięty, zarówno pod względem materialnym jak i kulturalnym.
Ponadto rewolucja zna inna wyścig, niż ten w który wierzą prawdziwi komuniści. Gdy rewolucja zostaje izolowana, możemy zacytować Trockiego: „aparat państwa robotniczego jest poddany totalnej degeneracji, przekształcając się z instrumentu klasy robotniczej w instrument biurokratycznej przemocy przeciwko klasie robotniczej, i ponadto w instrument sabotujący gospodarkę.”
Wbrew sabotażowi biurokracji i wbrew kłamstwom powtarzanym od szkolnych książek do największych mediów, gospodarka centralnie planowana wykazała swoją wyższość nad gospodarką bazującą na własności prywatnej, rynku i konkurencji.
„Koncentracja środków produkcji w rękach państwa i wykorzystanie gigantycznych rezerw naturalnych umożliwiło spektakularny start industrializacji kraju, wzrostu miast i tworzenia miast nowych..” (Trocki).
Ta Rosja rewolucyjna, zacofana na starcie, zdewastowana i wykończona przez wojny i wstrząsy rewolucyjne, potrzebowała dziesięciu lat, by odbudować poziom gospodarki z 1913 r., tuż sprzed wybuchu wojny. To już było wielkie osiągnięcie, gdyż osiągnęła to wbrew interwencjom militarnym potęg kapitalistycznych i wbrew blokadzie ekonomicznej. Między 1926 a 1938, to jest w ciągu dwunastu lat, produkcja przemysłowa Związku Radzieckiego wzrosła ośmiokrotnie, podczas gdy w tym samym okresie, kraje kapitalistyczne były pogrążone w kryzysie, wliczając w to twierdze kapitalizmu: amerykańską i niemiecką. W 1935 r., ZSRR stał się trzecim światowym producentem energii elektrycznej, tuż za USA i Niemcami, mimo że przed rewolucją nie było w Rosji właściwie prądu.
Ten okres wzrostu bez precedensu, został tylko na chwilę przerwany przez Drugą Wojnę Światową, przez inwazję sił nazistowskich, ale nie został definitywnie zatrzymany. W czasie wojny Związek Radziecki był zdolny by stawić czoło największej potędze kapitalistycznej Europy, i w końcu ją pokonać. To nie była tylko kwestia odwagi i motywacji. Były to rzecz jasna kwestie ważne, ale wojna to też konfrontacja ekonomiczna.
Ile czołgów, ile dział są w stanie wyprodukować gospodarki dwóch krajów toczących wojnę, i w końcu ile ton stali? I wbrew ślepocie Stalina, który dał się zaskoczyć przez atak Hitlera, wbrew dezorganizacji radzieckiej armii, która w wyniku czystek i procesów politycznych została pozbawiona kierownictwa, Związek Radziecki i jego gospodarka, znacznie bardziej niż jego armia, wyszli zwycięsko z tej konfrontacji.
I to co oddaje w pełni wielkość tego osiągnięcia, to warunki w których zostało one zrealizowane. Zdecydowana większość przemysłu była zlokalizowana w zachodniej części Związku Radzieckiego, tej części, która została błyskawicznie zajęta przez inwazję wojsk niemieckich. Trzeba było przeprowadzić stamtąd aż na Ural, w ciągu kilku miesięcy, ponad 2600 fabryk i dziesięć milionów robotników. Trzeba było stworzyć dziesięć tysięcy kilometrów kolei żelaznych, a wszystko to w czasie pełnej zimy. Była to operacja bez precedensu w historii przemysłu, która nie była by możliwa, czy nawet dająca się wyobrazić, bez etatyzmu.
To dzięki etatyzmowi radziecki przemysł zbrojeniowy mógł w ciągu kilku miesięcy dogonić, a następnie przegonić niemiecki przemysł zbrojeniowy i produkować dwa razy więcej czołgów i samolotów i trzy razy więcej dział. Jeśli byśmy wstrzymali historię w czasie bitwy pod Stalingradem, jako punkt zwrotny wojny, to warunki materialne tego zwrotu były przygotowane daleko na Uralu, w setkach fabryk państwowego przemysłu.
A kiedy wojna się skończyła, Związek Radziecki kontynuował swój rozwój przemysłowy i startując z punktu odpowiedniego dla krajów niedorozwiniętych, porównywalnego z Brazylią czy Indiami, stał się w latach sześćdziesiątych potęgą przemysłową, zdolną do konfrontacji z najważniejszą potęgą imperialistyczną świata, Stanami Zjednoczonymi. I stało się to zaledwie w ciągu kilku dekad. Produkcja ZSRR pozostała z tyłu za amerykańską. Ale gdy w 1937 r. produkcja radziecka stanowiła zaledwie 28 % produkcji amerykańskiej, to w 1972 już połowę.
To miało miejsce pod rządami dyktatury, ale wbrew temu co gadają komentatorzy równie głupi co złośliwi, to nie dyktatura umożliwiła ten błyskawiczny postęp. Gdyby tak było to Mobutu, Duvalier, De Bongo czy dyktatury wojskowe w Argentynie i Brazylii widzielibyśmy dziś jako kraje rozwinięte. Nie, dyktatura biurokracji była utrudnieniem dla gospodarki planowanej, a nie jej ułatwieniem. To było utrudnienie, gdyż część wzrostu bogactwa tworzonego dzięki gospodarce centralnie planowanej, wracał do biurokracji na własny użytek tej kasty.
Gospodarka planowana wymaga demokracji politycznej
Żeby gospodarka planowana lepiej funkcjonowała i w pełni wykorzystywała swoje możliwości, potrzebuje ona demokracji. Ludzie muszą mieć prawo wyrazić swoje żądania. Potrzeby muszą być określone, zmierzone, modyfikowane, i cały czas mogą ewoluować. Użytkownicy i konsumenci muszą mieć również prawo krytyki, w przypadku, gdy w planie są błędy, w celu poprawy jakości produktów.
Nie bez powodu w Programie Przejściowym, Trocki napisał program rewolucji w zbiurokratyzowanym Związku Radzieckim, trzeba dokonać: „rewizji gospodarki centralnie planowanej od góry do dołu, w interesie producentów i konsumentów. Komitety fabryczne muszą odzyskać prawo kontroli produkcji. Kooperatywy konsumentów demokratycznie zorganizowane muszą kontrolować jakość produktów i ich cenę”.
Jedną z fundamentalnych przyczyn, dla których biurokracja nie może pozwolić na demokratyczną kontrolę populacji nad produkcją, jest taka, że chce ona ukryć swoje własne zyski. Przywódcy ZSRR reprezentujący wyższą warstwę biurokracji, mogli nie interesować się konsumpcją mas ludowych, gdyż sami bez trudu zaspokajali własne potrzeby konsumpcyjne, włączając w to artykuły luksusowe, dostępne za pośrednictwem sieci specjalnych sklepów zawierających towary z importu.
Ale te wypaczenia, nie są nieodłączną cechą planowania. I te wstydliwe zyski biurokracji, która po kryjomu przywłaszczała sobie niewielkie zyski, śmiesznie wyglądały w zestawieniu z wydatkami luksusowymi i ekstrawaganckim stylem życia miliarderów z zachodu. Marnotrawstwo biurokracji sowieckiej i jej koszt społeczny, był bez porównania z gigantycznym marnotrawstwem kapitalistycznego wyścigu po zyski, rywalizacji ekonomicznej, finansjeryzacji6 gospodarki i masowym bezrobociem, bez wspominania o kryzysach.
Musimy także dodać, że mimo biurokratycznych wypaczeń, poziom życia klasy robotniczej, znacząco się podniósł, bez porównania gdy zestawimy to z krajami, których punkt startowy był podobny do ZSRR. Zarówno w latach trzydziestych, jak i następnie w latach pięćdziesiątych, konsumpcja masowa w Związku Radzieckim, była nie porównywalnie wyższa od tej w Brazylii czy Indiach. Zestawienie to w pełni zrozumiemy, gdy porównamy nie tylko indywidualne pensje, ale także dostęp wszystkich do służby zdrowia, alfabetyzację, skolaryzację, włączając w to uniwersytety.
Tak więc wbrew wszystkim fatalnym konsekwencjom izolacji ekonomicznej, wbrew pasożytnictwu biurokracji, gospodarka radziecka bazująca na własności państwowej i planowaniu, rozwijała się w ciągu półwiecza nieporównywalnie szybciej, niż jakikolwiek kraj burżuazyjny. Udowodniono w ten sposób, że było możliwe funkcjonowanie wielkiego kraju po całkowitym wyplenieniu burżuazji, ale także, że można się szybko rozwijać na tej podstawie. Ale różnica nie polega wyłącznie na tempie tego rozwoju, ale także na jego naturze. Popatrzmy w jaki sposób kapitalizm rozwija kraj biedny, przekształcając go w kraj niedorozwinięty, jak Brazylia na przykład, gdzie rozwój powiększył nierówności wewnątrz kraju. Z jednej strony mamy miasta przemysłowe jak Sao Paulo z fabrykami supernowoczesnymi, z drugiej mamy regiony opuszczone, pozostawione na pastwę nędzy jak Sertao, gdzie ludność umiera z głodu.
Natomiast gospodarka centralnie planowana, nawet pod kontrolą biurokracji, miała za cel zmniejszanie przepaści między regionami rozwiniętymi i regionami zacofanymi. Centralne planowanie doprowadziło do wyłonienia się nowych miast przemysłowych, tam gdzie wcześniej nic nie istniało, i które powstały wbrew logice rynkowej. Weźmy tekst z lat dwudziestych, gdzie Trocki bronił dopiero co raczkującej gospodarki centralnie planowanej: „Łatwo drwić z długotrwałych planów, które póki co nie mają solidnej podstawy. Ale by rozpocząć realizowanie wielkich przedsięwzięć, trzeba wcześniej niestety zacząć od planów prymitywnych i prostackich. W ten sam sposób, w jaki zaczęto używać siekiery kamiennej, zanim pojawił się nóż żelazny.” I w ten właśnie sposób, w ciągu półwiecza rywalizacja zakończyła się sukcesem kamiennej siekiery gospodarki planowanej, nad żelaznym nożem kapitalizmu! Niedorozwinięty Związek Radziecki stał się drugą potęgą przemysłową świata.
I miało to miejsce w zaledwie jednym państwie, gdzie proletariat użył metod ekonomicznych, których jest nośnikiem, podczas gdy kapitalizm ciągle funkcjonował w jakiś dwustu krajach zarejestrowanych w ONZ. To porównanie wykazuje wyższość, między tą jedną wyjątkową próbą proletariatu nad wszystkimi możliwymi wariantami kapitalizmu.
Trocki stwierdził w Zdradzonej Rewolucji, że: „Rewolucja Październikowa, która umożliwiła to przyspieszenie rozwoju, sama siebie się w ten sposób usprawiedliwiła z punktu widzenia historycznego...” i dalej „rosyjski proletariat zrobił rewolucję, co przyniosło efekty znacznie lepsze od oczekiwanych”.
Degeneracja Związku Radzieckiego, była degeneracją aparatu państwowego, który zastąpił miejsce proletariatu. Ale nawet zdeformowany przez zachcianki biurokracji, etatyzm i planowanie przetrwały i były na nie odporne. „Nie ma już miejsca na dyskusję z MM i ekonomistami burżuazyjnymi, pisał dalej Trocki w Zdradzonej Rewolucji: socjalizm udowodnił swoje prawo do zwycięstwa, nie tylko na stronach „Kapitału”, ale także na arenie ekonomicznej, gdzie pokrywa jedną szóstą ziemi, nie w języku dialektyki, ale w języku żelaza, cementu i elektryczności.”
Dodajmy do tego, że możemy wybrać jakąkolwiek dekadę w historii Związku Radzieckiego i porównajmy ją z pierwszą dekadą po rozpadzie ZSRR w 1991, porównanie jest wymowne. Zawalenie się gospodarki rosyjskiej najlepiej widać w liczbach: produkcja narodowa zmalała o 50 %, a populacja kraju co roku zmniejsza się od miliona do dwóch. A w innych krajach byłego ZSRR sytuacja jest jeszcze gorsza.
Ale taka jest potęga propagandy świata kapitalistycznego, że to cofnięcie się katastrofalne, to ogromne zubożenie kraju, są upiększane przez triumfujący rynek i jego zachodni styl życia, jako wolność! W ten sposób wzbogacenie się kilku milionów biurokratów i nowych burżui, na grabieży własności kolektywnej, tak jak inwazja na Lazurowe Wybrzeże, lub ekskluzywnych stacji wysokogórskich rosyjskich miliarderów, są oznaką rozwoju kraju. Taką wolność możemy streścić w policyjno-mafijnym reżimie Putina. W Związku Radzieckim to nie gospodarka radziecka doznała bankructwa. To co zbankrutowało, to władza biurokracji zauroczonej i uwiedzionej przez kapitalizm.
My mówimy wprost, że gospodarka rynkowa świata kapitalistycznego rozwija się znacznie słabiej i mniej racjonalniej od gospodarki Związku Radzieckiego, mimo wszystkich jego utrudnień. Cała historia najnowsza utwierdza nas w przekonaniu, że czas kapitalizmu się skończył, i trzeba go zastąpić wyższą formą organizacji gospodarczej i socjalnej.

Bankructwo systemu, który wpędza ludzkość w barbarzyństwo
Kapitalizm jest nie tylko niesprawiedliwy, on jest również anachroniczny i stanowi hamulec przed rozwojem cywilizacji ludzkiej, ale organizacja społeczna może się utrzymywać dalej, mimo utraty legitymizacji historycznej. Od czasów rewolucji rosyjskiej i fali rewolucyjnej, która następnie nastąpiła, i która dawała nadzieje na obalenie kapitalizmu minął prawie wiek. Ludzkość zapłaciła za to opóźnienie historyczne wielkim kryzysem 1929, nazizmem w Niemczech, Drugą Wojną Światową a także stalinizmem.
Od czasów Drugiej Wojny Światowej ludzkości płaci za rozwój chaotyczny i nierówny. Ona płaci za niezliczone wojny wywołane bezpośrednio przez wielkie potęgi imperialistyczne, w celu utrzymania bogactw naturalnych, lub poprzez pośredniczące marionetki. Ona płaci niezdolnością ludzkości do położenia kresu niedożywieniu i głodowi na świecie, mimo istnienia wystarczających środków materialnych. Ona płaci także przez fakt, że nawet w krajach bogatych ludzie umierają na ulicy z zimna, gdyż nie buduje się wystarczającej liczby dostępnych mieszkań, gdy w tym samym czasie budowlańcy są skazani na bezrobocie.
Ale ten porządek społeczny, choć przestarzały, sam z siebie nie zniknie, gdy nie zostanie do tego zmuszony przez siłę rewolucyjną. Marksiści zawsze uważają, że tą siłą rewolucyjną zdolną do zniszczenia kapitalizmu może być klasa robotnicza, czy jak chcemy, klasa pracownicza w całym swoim zróżnicowaniu. Nie ma się co dziwić, że ta klasa społeczna będąca ostatnią sprężyną7 przyszłości ludzkości, nie prezentuje się wiecznie jako siła rewolucyjna. Okresy rewolucyjne, kiedy to klasa rządząca nie wierzy dalej w własną przyszłość i kiedy pojawia się nowa klasa gotowa zająć jej miejsce są bardzo rzadkie. Było 2 czy 3 takich sytuacji w XIX wieku jak i XX. I właśnie dokładnie w tych momentach trzeba zrobić wszystko, by ta klasa nosząca przyszłość była gotowa podjąć się swojej roli. Ale proletariat nie może podjąć się tej roli bez stworzenia partii rewolucyjnej. Minęło już siedemdziesiąt lat od czasów gdy Trocki napisał, że: „kryzys ludzkości da się sprowadzić do kryzysu rewolucyjnego kierownictwa.”
Partie, które odgrywały tą rolę w różnych epokach historycznych, partie socjalistyczne pod koniec XIX i na początku XX wieku, czy partie komunistyczne w czasie pierwszych kilku lat, które nastąpiły po rewolucji rosyjskiej, zanim stalinizm nie przekształcił je w instrument biurokracji rosyjskiej, nie odgrywają już tej roli od bardzo dawna. Partie robotnicze, które miały za swój cel wyzwolenie społeczne, przekształciły się w instrument burżuazji do obrony kapitalizmu w łonie klasy robotniczej. To właśnie pozwala burżuazji przedłużać swoje panowanie. Ale jeśli można opóźnić marsz historii, to nie da się go zatrzymać. Komunizm nie jest utopią, która może zniknąć. Jego konieczność wynika z samej natury kapitalizmu.
Przyszłość jest w komunizmie
Po pozbyciu się władzy burżuazji, po zniesieniu własności prywatnej i spustoszeń spowodowanych wyścigiem po zyski, gospodarka pozna nowy okres wzrostu, ale wzrostu ujarzmionego. Mimo swoich ograniczeń, postęp ekonomiczny Związku Radzieckiego dał nam ideę, czym jest gospodarcze planowanie, etatyzm i jak wiele można zrealizować, gdy te rozwiązania zaaplikujemy nie w kraju biednym, ale w krajach przemysłowo rozwiniętych. Zaczynając od Stanów Zjednoczonych, razem z ich wspaniałymi możliwościami materialnymi skoncentrowanymi na ich ziemi, pod kontrolą amerykańskiej klasy robotniczej licznej i wykształconej.
Gospodarka pod demokratyczną kontrolą proletariatu będzie produkować by zaspokoić potrzeby populacji. Ona będzie rozwijać produkcje respektując środowisko naturalne. „Samo społeczeństwo nie jest właścicielem ziemi. Jest wyłącznie jej użytkownikiem, który musi nią administrować jak dobry ojciec rodziny, by przekazać ją przyszłym pokoleniom w stanie ulepszonym” (Marks, Kapitał).
Rewolucja robotnicza usunie granice państwowe i wszystkie bariery materialne i moralne, które z nich wynikają. Proletariat zarządzający gospodarką, zatrzyma natychmiast produkcję szkodliwą. Przede wszystkim przemysł zbrojeniowy, który dzisiaj koncentruje w sobie największą część badań naukowych i technicznych, które mogą być przestawione na produkcję pokojową w służbie ludzkości. Pracownicy u władzy będą szukać rozwiązań by zlikwidować rażące nierówności między regionami rozwiniętymi i zacofanymi na naszej planecie.
Socjalizacja środków produkcji będzie oznaczać powszechną wiedzę i postęp dla wszystkich w społeczeństwie. Dzisiaj grupy kapitalistyczne zaciekle chronią przed wszystkimi owoców badań naukowych, dokonanych przez ich inżynierów i badaczy. Tajemnica gospodarcza tak jak system patentowy są bronią w konkurencyjnej wojnie między kapitalistami. Ale to stanowi ogromny hamulec dla postępu naukowego i technicznego.
W społeczeństwie, które usunie wszystkie te ograniczające bariery własności prywatnej, cały postęp naukowy, cała inwencja pożyteczna dla wszystkich, przede wszystkim nowe leki, będą do dyspozycji całej ludzkości. Wszystkie ulepszenia porządku technicznego w jakiejkolwiek fabryce, wszystkie modyfikacje metod produkcji będą: „wprowadzane bez zbędnych formalności dla dobra tych, którzy są tym zainteresowani” (Trocki). To będzie oznaczać wspaniały postęp.
Z zaniknięciem barier stworzonych przez własność prywatną i konkurencje, zniknie także centralizacja stworzona przez kapitalizm, która zdecydowaną część transportu międzynarodowego8 służącego korporacjom będzie mogła przekształcić w gigantyczne organy koordynacji i lepszego zaspokojenia potrzeb ludzkich. Postęp naukowy i techniczny odziedziczony po kapitalizmie, satelity by śledzić wegetacje roślin i przewidywać zbiory, gigantyczne środki telekomunikacyjne, które służą dziś spekulacji na giełdzie, będą podporządkowane planowaniu na poziomie światowym, bo właśnie na tym poziomie trzeba planować gospodarkę.
Ale to planowanie będzie w tym samym czasie ekstremalnie elastyczne. Potrzebujemy współpracy na poziomie międzynarodowym, by zwalczyć ocieplenie klimatu czy dziurę ozonową, czy by przewidzieć wielkie katastrofy naturalne. Ale równocześnie bardzo duża część produkcji rolniczej i przemysłowej może być planowana na poziomie mniejszym, regionalnym czy lokalnym, pod bezpośrednią kontrolą populacji. Wzrost produktywności, który w ten sposób zostanie spowodowany pozwoli skrócić czas pracy i pozwoli ludziom poświęcić się innym dziedzinom życia niż zaspokojenie potrzeb materialnych niezbędnych do przeżycia. Edukacja i wszystkie formy kultury osiągną wzrost niespotykany dotąd w historii ludzkości. Wtedy będziemy mogli śmiało powiedzieć, że ludzkość wyszła z barbarzyństwa.
Stwórzmy partię komunistyczną i rewolucyjną
Tak, komunizm utorował sobie drogę. Wynika to z ewolucji gospodarki i społeczeństwa. I trzeba by ludzkość poszła tą drogą, bo to ludzie tworzą swoją własną historię. I w chwili gdy klasa robotnicza uzyska tą świadomość, w chwili gdy kolektywnie odzyska zaufanie do samej siebie, wyłonią się nieuchronnie z jej własnego łona kobiety i mężczyźni, którzy będą walczyć o wyzwolenie ich klasy. Ale zanim to nastąpi potrzeba działaczy, którzy przekażą tradycję polityczną i organizacyjną. Działaczy, którzy nie mylą sukcesu wyborczego z rewolucją społeczną. Rewolucją antykapitalistyczną, która zniszczy władzę polityczną i ekonomiczną burżuazji. Działaczy, którzy nie mylą krytyki kilku najbardziej szkodliwych aspektów kapitalizmu, z koniecznością innej organizacji społecznej, komunizmu.
Kapitalizm generuje tak wiele niesprawiedliwości, tak wiele form ucisku, tak wiele utrapień w dziedzinie społecznej i ekologicznej, że istnieje ogromna przestrzeń dla licznych partii protestujących. Ale to czego brakuje, to partii, której celem ostatecznym będzie wywalczenie władzy klasy robotniczej, nie wewnątrz instytucji burżuazyjnych, ale wręcz przeciwnie, dążącej do zniszczenia tych instytucji i ich zastąpienia przez organy demokratyczne władzy pracowników, rządzonych przez nich samych. Tak jak w przeszłości Komuna Paryska czy rady delegatów robotniczych, sowiety w Rosji. Miało to miejsce w sytuacjach, gdy walka społeczna, walka klasowa przybrała charakter ostry i pociągnęła większość klasy wyzyskiwanej i zachwiała całym społeczeństwem.
Trzeba, żeby partie które są zdeterminowane i zdolne do walki aż do końca, zespoliły się wokół programu komunistycznego, co w końcu pozwoli klasie robotniczej wziąć władzę i sprawować ją demokratycznie. I to co rozumiem przez program komunistyczny, to oczywiście wspaniały instrument zrozumienia społeczeństwa kapitalistycznego, stworzonego przez Marksa i wzbogaconego o wkład Lenina i Trockiego. Ale to jest także całe doświadczenie ruchu robotniczego w przeszłości. Historia rewolucyjnego ruchu robotniczego została wytyczona od prawie dwóch wieków przez walki prowadzące do sukcesów, czasami do zwycięstw, ale znacznie częściej do klęsk i porażek. To dziedzictwo należy do rewolucyjnych partii komunistycznych, które muszą wyciągnąć wnioski z przeszłości, zarówno ze swoich sukcesów jak i porażek, by dobrze ich użyć w przyszłych walkach.
Nie chodzi tutaj o jakąś nostalgię za przeszłością. Chodzi o przeniesienie całego bagażu doświadczeń walk z przeszłości do klasy robotniczej dzisiaj, żeby ją uzbroić przed walkami, które nastąpią jutro. Wbrew licznym stwierdzeniom, które są dzisiaj modne, że idee i cele komunistyczne stanowią białą kartę, z której rozwijają się różne: „socjalizmy XXI wieku”, zmieszane z ekologią, feminizmem czy nawet szczyptą anarchizmu i guevaryzmu. Program komunistyczny jest rezultatem walki kobiet i mężczyzn, z ich ciał i z ich kości, z ich entuzjazmu i z ich cierpienia. Jest rezultatem walki klasowej. Ci, którzy odrzucają ten program, odrzucają przy tej okazji wszystkich, którzy w przeszłości walczyli o komunizm. Odrzucają tym samym komunizm sam w sobie.
Rewolucyjne partie komunistyczne, które w dalszym ciągu należy zbudować, powiększyć i zahartować, muszą być zbudowane na bazie marksizmu, leninizmu i trockizmu i przede wszystkim bazować na bogatym i zróżnicowanym doświadczeniu, które odkrywamy pod tymi słowami. Trzeba, żeby te partie zasłużyły na zaufanie robotników najbardziej bojowych, w walkach codziennych i żeby ich przekonać do perspektywy komunistycznej. I trzeba by stanęli oni na wysokości zadania, gdy nastąpią wstrząsy rewolucyjne. Naszą perspektywą jest przekształcenie rewolucyjne społeczeństwa przez klasę robotniczą i wywalczenie przez nią władzy politycznej. „Wyzwolenie klasy robotniczej musi być dziełem samej klasy robotniczej”.
Robotnicy u władzy wywłaszczą burżuazję, zniszczą dyktaturę grup przemysłowych i finansowych w światowej gospodarce i przekształcą we własność wspólną fabryki, banki, wielkie środki transportu, sieci dystrybucji, bogactwa naturalne. Społeczeństwo będzie mogło w końcu rządzić warunkami materialnymi swojej egzystencji, produkować na zaspokojenie własnych potrzeb i dążyć wprost do komunizmu, do społeczeństwa bez wyzysku, bez przywilejów, bez klas społecznych mających sprzeczne interesy.
Oto nasz program komunistyczny, ten który został nam przekazany w spadku przez poprzednie pokolenia rewolucyjnych komunistów. Poświęcamy naszą aktywność by stworzyć i wzmocnić partię, która ucieleśnia ten program. Dlatego więc przyjaciele i towarzysze, wy wszyscy, którzy podzielacie nasze przekonanie, że komunizm jest przyszłością społeczeństwa, pomóżcie nam, wspomóżcie nas, przyłączcie się do nas!



1 tłumaczenie dosłowne: des pays sous-developpes, w języku polskim używa się raczej eufemizmu krajów rozwijających się...
5PCF – Pari communiste francais – Komunistyczna Partia Francji
6La financiarisation de l'economie
7Ressort: sprężyna, resor, wiosna, bodziec, motor
8 „une grande partie des circuits”: circuit: obwód, objazd, granica zewnętrzna, ruch okrężny, użyłem terminu transport, choć być może chodzi o co innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz