poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Międzynarodowy proletariat... część 1

Jest to pierwsza z trzech części tłumaczenia broszury LO, wydanej w ramach cyklu Cercle Leon Trotsky (CLT) http://www.lutte-ouvriere.org/documents/archives/cercle-leon-trotsky/ . Broszurki CLT są prezentowane kilka razy w roku na wielkich wiecach, w czasie to których są czytane i dyskutowane. Jak widać ze spisu archiwum, broszurki te dotyczą właściwie każdej ważnej dla komunisty kwestii i są rozszerzeniem tematów pojawiających się w prasie. To co w gazecie zajmuje kilka stron, w broszurce CLT ma kilkadziesiąt. Ta broszura liczy stron 46. Właśnie dlatego, że jest to tekst wygłaszany publicznie, to w tekście pojawiają się zwroty takie jak : « tego wieczoru będziemy mówić o tym... ». Tekst jest dość nowy (2011) i dotyczy klasy robotniczej – od jej początków do stanu współczesnego. Tłumaczona niżej część raczej wiele nowego nie wnosi, poza słabo znanymi przykładami działaczy francuskiego ruchu robotniczego z XIX wieku.
Decyzję o tłumaczeniu tak długiego tekstu podjąłem ze względu na jej koniec, w którym to zaprezentowana jest analiza współczesnej klasy robotniczej, jak i stanowisko LO wobec tak ważnej kwestii jak dezindustrializacja krajów bogatych i eksplozja proletariatu w dawnych krajach Trzeciego Świata, doprowadzając do sytuacji, że chińska klasa robotnicza licząca 250 milionów ludzi, jest dwa razy liczniejsza od klasy robotniczej w krajach bogatych. Broszurę można ściągnąć w formacie PDF http://www.lutte-ouvriere.org/IMG/pdf/clt124-prolatariat.pdf , gdzie tekstowi towarzyszą zdjęcia i wykresy. Tutaj zaś można obejrzeć filmik z wiecu, gdzie ta broszura była czytana http://www.lutte-ouvriere.org/documents/multimedia/cercle-leon-trotsky/article/le-proletariat-international-la-14435 .
Exposes du cercle Leon Trotsky n.124, 4 mars 2011.
Le proletariat international, la seule classe capable de mettre fin au fin capitalisme et a l’exploitation
Międzynarodowy proletariat, jedyna klasa zdolna do obalenia kapitalizmu i wyzysku.
Od dwóch miesięcy nasza uwaga jest skierowana na świat arabski. Powstanie ludności w tych krajach, nie może nie wzbudzać radości i entuzjazmu rewolucjonistów, którymi jesteśmy, po pierwsze dlatego, że widok ludzi, którzy doprowadzają w ciągu kilku tygodni do chwiania się starych dyktatur istniejących od wielu dziesięcioleci jest głęboko rozweselające, po drugie, bo ta rewolta przypomina pożar w lesie, i co chwila kolejny kraj bierze przykład z Egiptu i Tunezji. Wszystko to pokazuje możliwości międzynarodowego ruchu, czego nie widzieliśmy od bardzo dawna. Mamy nadzieje, ze wszystkich naszych sił, że te wydarzenia otworzą nowy okres historyczny, okres odnowy walk i być może jutrzejszych rewolucji!
Ale jedna rzecz jest równie ważna: absencja proletariatu w tych rewoltach jako siły politycznej. Nie jego absencja fizyczna: z pewnością jest wielu robotników na placu Tahir w Kairze, tak jak pośród manifestantów w Tunezji. Nie, to nie fizycznie, ale politycznie proletariat jest nie obecny w tych wydarzeniach: żadna partia, żadna organizacja nie ma możliwości przemówić swoim głosem, żadna partia, żadna organizacja nie szuka politycznej niezależności dla klasy robotniczej.
Nie ma już dziś partii politycznych, które starają się reprezentować interesy proletariatu, i możemy tym samym powiedzieć, że proletariat od dziesięcioleci nie występuje na scenie politycznej i nie odgrywa żadnej roli w wydarzeniach. Co gorsza jest wielu intelektualistów, którzy bez ogródek twierdzą, że proletariat po prostu zniknął, że klasa robotnicza już nie istnieje.
Dlatego my rewolucyjni komuniści, widzący zawsze w proletariacie jedyną klasę zdolną do poprowadzenia rewolucji przeciwko kapitalizmowi, jedyną klasę zdolną do zniszczenia plagi wyzysku i opresji, w której ludzkość żyje od zawsze.
Dlaczego marksiści uważają, że tylko proletariat może wypełnić tą misję? Jak wytłumaczyć, że dzisiaj on nie odgrywa żadnej roli politycznej? I co reprezentuje dziś sobą proletariat – czy to jest klasa, która się wzmacnia czy która chyli się ku upadkowi?
Historia proletariatu jest nierozłączna od historii jego organizacji. Proletariat to klasa społeczna, która pod względem liczebnym, nigdy nie przestała rosnąć i się rozwijać od XIX wieku. Ale jego świadomość, że posiada on swoje własne interesy i środki do swojego wyzwolenia, głęboko się zmieniała w historii.
Od swoich narodzin, do proletariatu współczesnego, walka klas nigdy nie została zatrzymana. Czasem jawna i brutalna, czasem potajemna czy wręcz podziemna, czasem prowadzona z inicjatywy uciskanych, ale zazwyczaj jest to reakcja na ataki burżuazji – walka naszej klasy to dziedzictwo zwycięstw i klęsk. Ale podczas całego XIX wieku, jak i części XX, wzrostowi liczebnemu proletariatu i jego zasięgu geograficznemu, towarzyszył rozwój partii, pojawiania się działaczy, którzy dla niego pracowali dając mu świadomość. Nawet porażki, które klasa robotnicza ponosiła, nie zatrzymywały wzrostu ruchu robotniczego, który ciągle się rozwijał i integrował wokół świadomości zbiorowej robotników i analiz tworzonych przez wielkich rewolucyjnych komunistów tej miary co Marks, Róża Luksemburg, Lenin czy Trocki. I ucząc się na własnych błędach, proletariat wzmacniał się politycznie.
W latach 1920-tych, po zdradzie socjaldemokracji i pojawieniu się stalinizmu, ta tendencja się odwróciła. Partie robotnicze nie miały już więcej na celu podwyższenia świadomości robotników, ale wzmocnienia swoich własnych aparatów – związków, dla socjalistów, bezpośrednich związków z burżuazją, dla stalinowców, z biurokracją sowiecką, przez co stali się głównymi strażnikami porządku kapitalistycznego na naszej planecie. Zamiast próbować posunąć walki klasowe jak najbardziej do przodu, te partie zaczęły je wstrzymywać, zamiast mówić prawdę robotnikom, zaczęły ich oszukiwać, zamiast analiz, badających przyczynę klęsk, oni je uznawali za wielkie zwycięstwa. Ruch robotniczy od tego czasu zaczął w praktyce walczyć przeciwko klasie robotniczej. To są konsekwencje jego ewolucji, za które ciągle dziś płacimy.
Wzrost i potęga ruchu robotniczego.
Od samego początku rewolucji przemysłowej na przełomie XVIII i XIX wieku, młody proletariat był dosłownie przytłoczony przez warunki pracy i życia, które zostały mu narzucone: dawni wolni wieśniacy, dawni rzemieślnicy, zostali wywłaszczeni przez wzmacniającą się burżuazję, która ich potrzebowała do swoich nowych fabryk jako siły roboczej, nie posiadającej nic, ani narzędzi, ani maszyn, ani ziemi – to znaczy, którzy nie mają innego wyboru niż zostać robotnikami w fabryce lub umrzeć z głodu. To jest właśnie definicja proletariatu: klasa, która nie posiada nic, która nie ma innego wyjścia by zdobyć środki do życia jak zaoferować własną siłę roboczą dla burżuja, w zamian za wypłatę.
W ten sposób burżuazja przekształciła miliony mężczyzn, kobiet i dzieci w maszyny do produkcji, których życie i śmierć nie ma żadnego znaczenia: proletariusze są wolni, wynajmują się na godziny, dni, tygodnie... Na miejsce tych co umrą, zawsze znajdą się inni by ich zastąpić! Dla właściciela niewolników w starożytności, niewolnik był dobrem, o które trzeba było mniej lub bardziej dbać, by poniesione koszty się zwróciły. Dla kapitalisty rzecz wygląda inaczej, robotnik martwy czy okaleczony, nic go nie kosztuje. Gdy Engels opisywał miasto Manchester na początku lat 1840 tych, zobaczył tak wiele kalek, że zanotował: „Mam wrażenie, że żyje pośród armii, która wróciła z wojny” i następnie dodał tą formułę: „dla robotników, żyć, to znaczy nie umrzeć.”
Ci robotnicy, którzy zostali zatrudnieni w fabryce, zostali strąceni w nędzę absolutną i zamienili względną wolność wieśniaka czy rzemieślnika na warunki obozu koncentracyjnego. Podczas pierwszych lat rewolucji przemysłowej, ta degrengolada społeczna hamowała rozwój walk, innych niż rzadkich brutalnych wybuchów. Pierwsze walki proletariatu wyrażały się w dzikich wybuchach, czy nienawiści wobec wyzyskiwacza, co prowadziło do zniszczenia fabryk czy czasami do śmierci burżuja. Te wybuchy złości, były wyrazem ślepej woli proletariuszy cofnięcia się do przeszłości, do ich stanu wcześniejszego: zniszczenie maszyn, spalenie fabryk, dawało nadzieje na zatrzymanie mechanizacji produkcji, która doprowadziła do ich wywłaszczenia. Na początku XIX wieku, nikt jeszcze nie wyrażał poglądu, że mechanizacja produkcji może być postępowa, i robotnicy mogą ją wykorzystać dla swoich własnych celów, by stworzyć nowe społeczeństwo.
Od socjalizmu utopijnego do pierwszych walk.
Pierwsze idee socjalistyczne pojawiły się w tej samej epoce; ale one nie miały nic wspólnego z tym co pojawiło się kilka dziesięcioleci później. Pierwsi socjaliści byli filantropami, wywodzącymi się ze środowisk burżuazyjnych, którzy byli szczerze przestraszeni warunkami życia robotników, ale ciągle nie byli zdolni do tego by zrozumieć, że klasa robotnicza może się wyzwolić sama. Dla tych filantropów, rozwiązaniem problemu nędzy robotniczej, musiały się zająć wyżyny społeczne, klasy bogate i wykształcone. Najbardziej szczerzy socjaliści poświęcili swoje życie na wymyślenie projektów idealnego społeczeństwa, a inni na próbach przekonania bogatych by przyłączyli się do tych projektów i je sfinansowali. Na próżno oczywiście: wiemy na przykład, że socjalista Fourier, oczekiwał całe swoje życie na milionera zdolnego sfinansować przyszłe społeczeństwo, na spotkaniu, które codziennie wyznaczał w ogrodzie Luxembourg w Paryżu.
Równolegle do istnienia tego ruchu, który później Marks zakwalifikował do socjalizmu „utopijnego” - w łonie klasy robotniczej, zaczęli się pojawiać działacze i świadomość. Ta świadomość wynurzyła się z warunków egzystencji proletariatu: burżuazja wywłaszczyła robotników, odbierając im wszystkie możliwości indywidualnego wyzwolenia, niszcząc stare związki mniej lub bardziej patriarchalne, które jeszcze nie dawno istniały w korporacjach rzemieślniczych między majstrami i czeladnikami. To spowodowało, i stworzyło warunki, dla narodzenia się świadomości, że niezbędna jest solidarność. To w ten sposób pojawiły się pierwsze raczkujące organizacje robotnicze: trzeba było spróbować się zjednoczyć by uzyskać to, czego burżuj nigdy nie da jednostce. W ten właśnie sposób na początku XIX wieku pojawiły się pierwsze kasy solidarności robotniczej.
W tym samym momencie zaczęły rozwijać się pierwsze walki, których celem nie było już tylko zniszczenie maszyn: w latach 1830 tych wybuchały to we Francji, to w Anglii walki robotnicze o zupełnie innym charakterze, zarówno co do swojej bazy, jak i masowego zasięgu: w ten sposób wybuchło powstanie tkaczy w Lyonie w 1832 i ruch czartystów w Anglii, pierwszy zorganizowany ruch robotniczy, który walczył o prawa polityczne dla klasy robotniczej. To z samego proletariatu wyłonili się działacze, oddani duszą i sercem sprawie polepszenia warunków egzystencji własnej klasy, ale zawsze, aż do pojawienia się marksizmu byli oni przekonani, że idea tego polepszenia musi być zaakceptowana przez wyżyny społeczne i kluczowe jest działanie ludzi światłych w służbie szarego ludu.
1848: Manifest Komunistyczny...
To w roku 1848, podwójnie zostało zaznaczone zerwanie z tą sytuacją: ponieważ w tym roku pojawił się Manifest Partii Komunistycznej Marksa i Engelsa i ponieważ pierwszy raz proletariat wystąpił na scenie rewolucyjnej jako klasa niezależna.
Proletariat uważany za klasę rewolucyjną
Manifest Komunistyczny jako pierwszy wyraził ideę, że wyzwolenie proletariatu nie przyjdzie od innych klas społecznych, ale będzie jego własnym dziełem. Proletariat nie był już brany pod uwagę jako ofiara, klasa cierpiąca, nie mogąca mieć nadziei na poprawę i oczekująca pomocy filantropów czy oświeconych intelektualistów; ale jako klasa rewolucyjna, działająca, a nawet bardziej, jako klasa nosząca przyszłość całej ludzkości.
Autorzy Manifestu Partii Komunistycznej, Marks i Engels, dwóch młodych ludzi, 30 i 28 letni byli rewolucjonistami. Przed nimi inni intelektualiści zastanawiali się nad najbardziej spektakularnym wstrząsem w historii politycznej, znanym w tamtych czasach, Rewolucją Francuską. I wyciągnęli wniosek, że ta rewolucja była owocem walki między dwoma klasami społecznymi, szlachtą i burżuazją. W ten sposób Marks szukał i próbował zrozumieć, która klasa w jego epoce może odegrać taką samą rewolucyjną rolę jak burżuazja w 1789.
Marks w czasach swojej młodości odwiedzał pierwszych działaczy zorganizowanego ruchu robotniczego i pochłaniał pisma socjalistów utopijnych. Co się tyczy Engelsa, on dorastał u boku angielskiej klasy robotniczej i poznał siłę społeczną, którą ona reprezentuje. Praca, którą prowadzili miała za cel danie programu dla rewolucjonistów, nie tylko do popchnięcia ich do celów w zasięgu wzroku, ale by zrozumieli rolę, miejsce i ewolucje różnych warstw socjalnych i społeczeństwa w którym żyli.
Jedną z fundamentalnych idei Manifestu było przekonanie, że klasa robotnicza była jedyną klasą, która się rozwijała, i że inne klasy są skazane nieuchronnie na zniknięcie. Rozwój kapitalizmu, mechanizacja produkcji, doprowadzała dzień po dniu kolejnych rzemieślników do bankructwa i zmuszała ich do zasilenia szeregów proletariatu. Ci rzemieślnicy i drobnomieszczanie stanowili ciągle przygniatającą większość społeczeństwa w czasach Marksa. Ale ta warstwa społeczna nie miała przyszłości ani perspektywy, którą mogłaby zaproponować społeczeństwu: gdy walczyła przeciwko kapitalizmowi, to nie było po to by pójść do przodu, ale by cofnąć się wstecz i usiłować wstrzymać rozwój wielkiego przemysłu – to co nie było celem rewolucjonistów, ale reakcjonistów, w dokładnym znaczeniu tego słowa.
W przeciwieństwie do tego, co było fundamentalne, proletariat był klasą rewolucyjną przez fakt, że społeczeństwo burżuazyjne nie dawało mu żadnych możliwości, żadnej nadziei wyzwolenia indywidualnego. Proletariusz, który powróci do stanu rzemieślnika czy drobnego szefa, nie może mieć żadnej nadziei poza zrujnowaniem przez konkurencje wielkiej burżuazji, a więc bardziej przydatnej niż on, i zmuszającej go na nowo do powrotu do fabryki. Co do możliwości, że robotnicy będą walczyć by zdobyć własność prywatną, część swoich narzędzi pracy, czy kawałek maszyny ze swojej fabryki, to jest oczywisty niewyobrażalny absurd. To właśnie sprawia, że nie mają innego wyjścia niż walczyć o własność zbiorową, czyli tym samym walczyć o zlikwidowanie prywatnej własności fabryk. Istnieje gigantyczna różnica między rewolucyjną burżuazją XVIII w. i proletariatem: burżuazja zrobiła rewolucje, która jej pozwoliła wzmocnić przywileje zdobyte w starym reżimie i rozwinąć je bez hamulców. Proletariusze nie mają żadnych przywilejów do utrwalenia, czy jak to powiedział Marks: [proletariusze nie mają] „nic do ochronienia, co do nich należy” w społeczeństwie kapitalistycznym, i mogą zmienić świat tylko poprzez całkowitą likwidację stosunków wyzysku. To właśnie czyni proletariat klasą najbardziej rewolucyjną, jaką ludzkość nigdy wcześniej nie znała. I jedynym wyjściem jest frontalna konfrontacja z kapitalistami.
Proletariat, od początków rewolucji przemysłowej był skoncentrowany w ciągle rozrastających się miastach, doświadczając tych samych warunków życia. Zanurzony w mieście, pośród gigantycznego zacofania kulturalnego, technicznego, proletariusze musieli zmienić nie tylko ich styl życia, ale także sposób myślenia, po tym jak to zostali „wyciągnięci z idiotyzmu życia wiejskiego”, jak to zawsze powtarzał Marks. Skonfrontowani z maszynami, stanęli przed obowiązkiem konfrontacji z ewolucją nowoczesnego życia, robotnicy w miastach stworzyli nową kategorię wyzyskiwanych, nieskończenie bardziej otwartą na zmiany niż chłopstwo. To co Edouard Schneider, jeden z największych kapitalistów francuskich XIX w. wyraził słowami: „człowiek, który pracuje ze swoimi krowami myśli wolno. Ten który pracuje z parą myśli i działa szybko.” To właśnie tłumaczy, dlaczego klasa robotnicza tak szybko została spenetrowana przez idee rewolucyjne i dlaczego tak szybko nauczyła się organizować i walczyć.
To warunki życia, które kapitaliści narzucili proletariuszom, to totalne wzburzenie ich egzystencją, stworzyły warunki, że ta świadomość została zdobyta. Kolejarze (albo robotnicy budujący tory kolejowe -des travailleurs des chemins de fer) na Śląsku w 1844, wyrazili to w liście: „[Ta sytuacja] ma dla nas jedną zaletę, przybyło nas tutaj tysiące, nauczyliśmy się uczyć i nasze wzajemne obcowanie nas oświeciło w większości. Już prawie nie ma między nami tych, co wierzą w stare zabobony. To o czym wcześniej nie mogliśmy pomyśleć w naszych domach, teraz mówimy na głos: to my utrzymujemy bogatych i nasza wola jest taka, że niech zdychają z głodu, ci co nie chcą pracować.”
Wartość dodatkowa1
„To my utrzymujemy bogatych” Ta idea, przez intuicję, została w prosty sposób wyrażona w tym liście, którą następnie w sposób naukowy wytłumaczył Marks. Jednym z najważniejszych wkładów Marksa było zrozumienie, że proletariat w społeczeństwie kapitalistycznym jest klasą społeczną, która tworzy bogactwo społeczeństwa. Marks zniszczył iddyliczną wizję propagowaną przez burżuazję, według której proletariat otrzymuje, w zamian za swoją pracę, sprawiedliwą rekompensatę w formię wypłaty. Jeśli płace były pieniężnym ekwiwalentem tego co robotnicy produkowali, to w jaki sposób burżuazja tak bardzo się bogaci? W rzeczywistości, robotnik otrzymuje w formie wypłaty zaledwie część bogactwa, które tworzy. Druga część, którą Marks nazwał wartością dodatkową, jest zagarniana przez kapitalistę. Część wartości dodatkowej następnie krąży po całym społeczeństwie, w formie inwestycji czy podatków i w dużej części pozwala sfinansować funkcjonowanie całego społeczeństwa.
Z tego odkrycia Marksa wynika, że proletariat jest klasą, na której spoczywa całe społeczeństwo kapitalistyczne, ponieważ to ona tworzy esencję bogactwa. Oczywiście faktem jest, że robotnicy pracujący rękami, nawet pracownicy najemni, występowali we wszystkich epokach od czasów starożytności, ale kluczowa różnica z epoką współczesną jest taka, że to nie ich produkcja reprezentowała bazę systemu. Proletariat, klasa stworzona z milionów kobiet i mężczyzn, którzy nie mają nic poza swoją siłą roboczą i w rewanżu to na tej klasie spoczywa cały gmach społeczny kapitalizmu.
Niezbędność partii
Jeśli w Manifeście Marks postrzegał proletariat jako klasę potencjalnie rewolucyjną, to nigdy nie twierdził, że ona się nią stanie automatycznie. Do tego celu trzeba idei i teorii - teorii, którą robotnicy mogą opanować i dzięki której „staną się siłą” jak to mówił Marks.
Ale do tego celu trzeba by ona istniała i żyła i została przekazana przez prawdziwych działaczy z krwi i kości. Przypominamy, że tekst o którym mówimy, nazywał się Manifest Partii Komunistycznej. W tamtej epoce, Marks był głęboko przekonany, że klasa robotnicza, by stać się rewolucyjna, potrzebuje świadomości, a ta świadomość, może być przekazana tylko przez partię. To co Maks i Engels wyrazili w Manifeście przez zdanie, które definiuje rolę partii, nie można wyrazić jaśniej: „Komuniści walczą o interesy i cele natychmiastowe klasy robotniczej, ale w tym samym czasie bronią i reprezentują przyszłość ruchu.” Te zdanie streszcza koncepcje działalności komunistów: nie ma u Marksa sprzeczności między programem na dziś i programem na jutro, między żądaniami natychmiastowymi a historycznymi interesami proletariatu. Nie ma jednego bez drugiego. Komunista broni każdego dnia idei, że proletariat musi walczyć o poprawienie sytuacji materialnej, o podwyższenie pensji, o polepszenie warunków pracy. Ale on broni również w tym samym momencie idei, że wyzwolenie proletariatu jest możliwe tylko poprzez wywłaszczenie kapitalistów, i że to tylko sam proletariat może to zadanie zrealizować. Walka o sprawy codzienne wzmacnia świadomość interesów historycznych i to dlatego komuniści nie mogą rozdzielić tych dwóch aspektów.
Od ukazania się Manifestu Komunistycznego, zasady komunistów są jasne: proletariat jest jedyną klasą zdolną do przekształcenia społeczeństwa i skończenia z wyzyskiem; i by ty zrobić potrzebuje świadomości klasowej – której to partia jest czasami i warunkiem i rezultatem. Na przełomie dziesięcioleci, działacze poświęcali się temu zadaniu by spenetrować tą ideą klasę robotniczą. Podczas dziesięcioleci, z klasy robotniczej wyłoniły się tysiące rewolucjonistów, gdyż mieli możliwość poznać tych działaczy i być pod ich wpływem.
...I do rewolucji!
To nie jest przypadek, że Manifest ukazał się w 1848, nie pięćdziesiąt lat wcześniej i nie pięćdziesiąt lat później. Manifest wyrażał polityczne idee, które zaczęły kiełkować w głowach samych robotników. W roku 1848 również miała miejsce rewolucja, która podpaliła całą Europę, i która zaznaczyła się głębokim zerwaniem między burżuazją i proletariatem. Szczególnie wydarzenia, które miały miejsce w tym roku we Francji, były pierwszym epizodem historycznym, który w przyszłości powtórzył się wielokrotnie, i który powtarza się także dzisiaj. By obalić króla Ludwika Filipa wybuchła rewolucja w lutym 1848. Rewolucja ta wybuchła pod sztandarami świętego przymierza między robotnikami a częścią burżuazji i drobnomieszczaństwa. Niebawem, po trzech dniach, król został obalony i wprowadzono republikę i rewolucja się dla burżuazji zakończyła, która teraz chciała jak najszybciej zmusić robotników do powrotu do pracy, by nie mieszali się do wielkiej polityki – ponieważ, jak to powiedział poeta Lamartine, nowy szef rządu, trzeba: „rzucić ludowi słowo, które go oślepi: republikę”. Ale ten „lud” nie dał się wcale oślepić słowem republika ni uśpić przez republikański dyskurs o braterstwie uniwersalnym między wszystkimi klasami: w miesiącach, które nastąpiły po lutym 1848, robotnicy żądali republiki, która oznaczałaby dla nich chleb i godną pracę.
Wobec niezdolności rządu lutowego do rozwiązania kwestii nędzy robotniczej, robotnicy ponownie wyszli na ulicę w czerwcu, tylko tym razem sami, w czasie tego powstania po raz pierwszy klasa robotnicza wystąpiła jako samodzielna siła, mająca swoje własne interesy, których nie może inaczej zrealizować jak poprzez walkę ze wszystkimi tendencjami burżuazji. 23 czerwca 1848, w Panteonie, siedem tysięcy robotników zgrupowało się za barykadami, a naprzeciwko czekała armia gotowa do strzelania. W tym momencie republikanin Arago stanął na barykadzie by negocjować i wytłumaczyć robotnikom, że to wszystko jest nieporozumieniem i że oni muszą bronić republiki. Wtedy na barykadzie jeden robotnik krzyknął: „Panie Arago, ty nie wiesz co to głód.” I rozpoczęła się strzelanina.
Powstanie czerwcowe 1848 zostało bestialsko stłumione przez burżuazję. Walki w Paryżu trwały tydzień i rozstrzelano trzy tysiące robotników. Skala tej masakry pokazuje, do jakiego stopnia burżuazja zrozumiała niebezpieczeństwo, które reprezentowała dla niej nowa klasa społeczna, która jak to napisał Marks w Manifeście, nie miała nic do stracenia poza swoimi kajdanami. I w czasie gdy w Paryżu burżuazja rozstrzeliwała robotników, to w pozostałych krajach Europy, liberalna burżuazja, która wcześniej chciała posłużyć się robotnikami, teraz zaczęła ich terroryzować. Ona wolała się pogodzić z istniejącymi reżimami – nawet jeśli nie mogła zająć w nich miejsca o których marzyła, niż naciskać na proletariat, który był coraz mniej zainteresowany rolą uległego mięsa armatniego.
Wydarzenia 1848 spowodowały, że najbardziej świadomi rewolucjoniści zrozumieli, że burżuazja i proletariat posiadają interesy fundamentalnie sprzeczne i społeczeństwo nie może się zmienić poprzez unię tych klas, ale poprzez walkę między tymi klasami. I, że od tych chwili trzeba by proletariat zorganizował się politycznie, jako siła niezależna.
Powstanie partii robotniczych
Następne półwiecze upłynęło pod znakiem tworzenia takich partii. W czasie całego tego okresu, aż do rosyjskiej rewolucji, miał miejsce ciągły wzrost siły liczebnej proletariatu, która szła razem z rozwojem jego organizacji i pojawieniem się tysięcy działaczy, robotników i intelektualistów, wszystkich przekonanych, że trzeba zasiać idee rewolucyjne w proletariacie, które w przyszłości się rozwiną.
Wojna idei
Cofnięcie spowodowane przez porażkę rewolucji 1848, były okresem prosperity gospodarczej, co spowodowało tymczasowe cofnięcie organizacyjne i ideologiczne: ponieważ rewolucja została pokonana, czy nie trzeba by zwrócić się do innych warstw społecznych i innych metod niż rewolucja? W czasie tych lat trwała zaciekła walka ideologiczna między rewolucjonistami reprezentującymi wszystkie tendencje. Walki ideologicznej, która po jednej stronie postawiła nielicznych marksistów, a z drugiej anarchistów, którzy nie wierzyli w przydatność partii robotniczych: proudhonistów, którzy myśleli, że trzeba odtworzyć rzemieślnictwo przeciwko wielkiemu przemysłowi i którzy byli przeciwnikami strajków; bakuninistów, których klęska proletariatu przekonała, że muszą zastąpić akcje masowe i przyśpieszyć rewolucje – lub ją zastąpić – zamachami terrorystycznymi. Liczne nurty wyrażały nadzieje, że rewolucja będzie nie dziełem robotników, ale chłopów, i nie mogli zrozumieć, że chłopstwo jest rozproszone, różnorodne, gdzie każdy członek tej klasy żyje odizolowany od pozostałych, nie będą nigdy w stanie osiągnąć jednorodności, którą mają skoncentrowani w miastach robotnicy. I bez zrozumienia przede wszystkim tego, że biedni chłopi, jeśli nie będą kierowani przez rewolucyjny proletariat, to będą mieli zawsze za cel posiadanie swojego własnego kawałka ziemi, inaczej mówiąc, że ich program jest burżuazyjny, gdyż nie atakuje własności, ale ją wzmacnia.
W czasie całej drugiej połowy XIX wieku, to ostatecznie ewolucja ekonomiczna i waleczność proletariatu zakończyła te debaty. Ewolucja ekonomiczna, ponieważ w tym czasie miała miejsce eksplozja proletariatu przemysłowego. Gdy Marks pisał Manifest, to drobna mniejszość proletariatu pracowała w wielkich fabrykach, i ogromną część robotników stanowili w dalszym ciągu rzemieślnicy: mechanicy, stolarze, drukarze itd. Druga połowa XIX wieku przyśpieszyła zanik tych rzemieślników na rzecz robotników fabrycznych. Kapitalizm rozwijał się bardzo szybko tworząc gigantyczne miasta i wielkie fabryki. I robotnicy z biegiem lat odkryli swoją siłę zbiorową gdy organizowali strajki. Pierwszym celem było więc zjednoczenie rozproszonych walk – i powstrzymanie właścicieli przed zatrudnianiem zagranicznych łamistrajków – co doprowadziło w 1864 r. do powstania Pierwszej Międzynarodówki, która dała realną odpowiedź na apel kończący Manifest: Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!
Przykład życia jednego działacza pokazuje, jak przebiegała ewolucja proletariatu i aktywność jego organizacji, w których zwyciężyła ideologia socjalistyczna, których działacze wcześniej byli od socjalizmu oddaleni. Tym przykładem jest Eugene Varlin (1839-1871). Eugene Varlin przybył do Paryża ze wsi w 1853 r. i w wieku 14 lat rozpoczął naukę jako robotnik introligator, był jednym z wielu młodych proletariuszy, których warunki życia skierowały w ramiona innych ideologii niż socjalizm. Varlin żył wśród komuny rzemieślników-introligatorów: i przejął ideę, że należy odbudować rzemieślnictwo i powinny wrócić stosunki patriarchalne między mistrzem a robotnikami, to znaczy idee proudhonistowskie. Ale podczas pierwszego strajku w 1864, odkrył co to jest walka klas. Varlin nie był komunistą, ale był już działaczem robotniczym, w ten sposób opisanym przez jednego swojego towarzysza: „Zarabiał na chleb nocną pracą i jego tryb życia był odwrotny do tego w wielkim mieście, by mieć czas na agitacje. Czekał przy wyjściu z warsztatów, garkuchni, czy mleczarni i zagadywał jednego towarzysza lub całą grupę. On ich słuchał, budził, trenował, przekonywał a najbardziej zbuntowanych zachęcał do pomocy organizacjom robotniczym”.
1871: Komuna Paryska
Kilka lat później w 1871, miało miejsce wydarzenie niezwykłe, które było punktem zwrotnym w historii ruchu robotniczego: Komuna Paryska. W czasie Komuny, robotnicy zdobyli władzę w stolicy i pokazali, że są zdolni do wymyślenia spontanicznie nowej formy państwa, bezpośrednio związanego z ich klasą i przez nią kontrolowane. Jaka to droga została pokonana w zaledwie kilka dekad! Klasa robotnicza na początku XIX wieku, zdruzgotana i zmiażdżona przez wyzysk, dostrzegła pojawienie się teorii, która jej pozwoliła zrozumieć społeczeństwo i mechanizmy wyzysku, co spowodowało wyłonienie się z jej szeregów działaczy, którzy ośmielili się dyskutować o władzy z burżuazją. I teraz, ona sama ją zdobyła bezpośrednio i ta władza w ciągu kilku dni, zamiotła ruiny polityczne społeczeństwa burżuazyjnego, narzucając oddzielenie kościoła od państwa, wprowadzając obowiązkowe nauczanie dzieci, znosząc stałą armię i wprowadzając odwoływalność wybranych.
Varlin – i ilu jemu podobnych? -zostali przekonani przez Komunę: agresywność z jaką burżuazja postanowiła zgnieść Komunę udowodniła, że to powstanie było drogą, którą należy podążać, ponieważ to wywołało strach burżuazji. W dzień poprzedzający zatrzymanie i zabicie, Varlin, dawny zwolennik współpracy między szefami a robotnikami, powiedział swojemu towarzyszowi: „Tak będziemy żywcem poćwiartowani na kawałki. Martwych zmieszają nas z błotem. Ale historia skończy się widząc światło.” Rozpoznany przez klechę, zadenuncjowany, Varlin został zmasakrowany kolbami przez żołnierzy służących burżuazji. Na jego ciele, oni chcieli pokazać jaki los czeka działaczy, którzy poświęcili się sprawie robotniczej.
Ale Komuna udowodniła, że wszyscy Varlinowie ruchu robotniczego tak jak klasa robotnicza posiadają zdolność, do bycia nie tylko tymi co produkują, ale także do bycia klasą, która rządzi, że Marks się nie pomylił widząc jej nieskończoną innowacyjność, i poświęcenie sprawie zerwania z przeszłością i polityczną wyobraźnię.
I choć tym razem zostało pogrzebanych czterdzieści tysięcy martwych komunardów, w wyniku okropnej masakry, to ruch robotniczy wkrótce się odrodził z nową siłą.
Apogeum socjaldemokracji i jej zdrada
Rozwój socjaldemokracji i proletariatu
Kilka lat po Komunie w 1889, została założona Druga Międzynarodówka, która rozwinęła się na poziomie nieskończenie większym niż Pierwsza – i tym razem wyraźnie pod programem socjalistycznym. Od tego czasu proletariat znaczył znacznie więcej w społeczeństwie, zarówno społecznie jak i politycznie.
Społecznie, ponieważ kapitalizm kontynuował rozwój wielkiego przemysłu i w tym samym czasie rozpościerał swoje rozgałęzienia na całą planetę. Burżuazja definitywnie pokonała walka przeciwko rzemieślnikom. Po epoce przemysłu tekstylnego, nastąpił boom na koleje żelazne, a pod koniec XIX wieku eksplodował przemysł samochodowy. Działalność, właśnie rzemieślnicza, w bardzo szybki sposób się industrializowała na początku XX wieku. Przykładem niech będzie drobny konstruktor zatrudniający sześciu mechaników w Boulogne-Billancourt w 1898, który konstruował jeden samochód na semestr. Cztery lata później, jego firma Renault miała już pięćset robotników, którzy produkowali pięćset samochodów rocznie. W 1935, Renault zatrudniał trzydzieści trzy tysiące robotników.
Kapitalizm podbił Europę Wschodnią, tworząc fabryki w Polsce, na Bałkanach, a na przełomie wieku w ogromnej Rosji, wychodzącej z feudalizmu. W tym samym momencie, z kolonizacją, burżuazja przekształciła siłą zwłaszcza w Afryce i Azji miliony wieśniaków w budowniczych kolei żelaznych, w górników, kulisów2, dokerów czy robotników rolnych na plantacjach kakao czy kauczuku. Większość z tych robotników nie pracowało ciągle w fabrykach, które znamy dzisiaj, gdyż fabryki były skoncentrowane w metropolii, ale za to oni byli już proletariuszami.
Klasa robotnicza wyposażyła się we wspaniałe organizacje i jawiła się, znacznie bardziej niż w połowie XIX wieku, jako klasa przyszłości, to ona wzięła w swoje ręce wszystkie wielkie walki społeczne tamtej epoki, która dosłownie popychała społeczeństwo do przodu. Ruch robotniczy był nośnikiem w tamtej epoce, idei najbardziej postępowych -skrócenia dnia pracy, walki przeciwko zabobonom religijnym i antysemityzmowi, walka o prawa kobiet i o powszechną oświatę, o międzynarodową jedność robotników przeciwko wojnie. Działacze tamtej epoki, świadomi tego, że rozwój kapitalizmu przynosił każdego dnia nowe bataliony proletariuszy, posiadali niewyczerpalną energię by ich [proletariuszy] edukować i przekonywać. Oni wyruszali na najbardziej zacofane dziury na prowincji by spotkać robotników i ich organizować, od chłopo-robotników w północnej Szwecji aż do drwali na amerykańskim dzikim zachodzie, czasem obrywając kamieniem, czasem zlinczowani, ale najczęściej pozyskując w ten sposób nowych działaczy.
Iluzja reformizmu
Walczący i zorganizowany jak nigdy wcześniej, ruch robotniczy między 1880 a 1914 doprowadził do ważnych zwycięstw, wyciągając od burżujów większe pensje, lepsze warunki życia, czy w końcu spenetrowanie przez robotników politycznego sanktuarium burżuazji: parlamentów; powodował strach całego społeczeństwa burżuazyjnego przed nadchodzącą rewolucją, zmuszając burżuazję do pertraktacji... które skończyły się stworzeniem iluzji. Gdy udało się zdobyć twierdze burżuazji, gdy udało się wymusić na burżuazji ustępstwa, wielu działaczy zaczęło wierzyć, że do zmiany społeczeństwa rewolucja być może nie będzie niezbędna. Że być może jest możliwe zniszczyć krok po kroku, poprzez walkę codzienną wszystkie bastiony burżuazji. To sukcesy ruchu robotniczego, to z jego własnych szeregów narodziła się na początku XX wieku reformistyczna iluzja, to znaczy idea, że możliwa jest zmiana świata bez rewolucji. I to co się zaczęło od drobnej dewiacji wyznawanej przez kilku socjalistów, zbyt mocno przekonanych w pacyfistyczną przyszłość ruchu, skończyło się przekształceniem zaledwie w ciągu kilku lat w gangrenę, która zainfekowała całe kierownictwo ruchu socjalistycznego. Ponieważ ta dewiacja miała miejsce w okresie, gdy burżuazja stała się imperialistyczna i wzbogacona dzięki koloniom, mogła sobie pozwolić na drobne ustępstwa wobec robotników w metropoliach, i polepszając jej żywot w pewnego rodzaju arystokrację robotniczą. Jeden wiek wcześniej, gdy dzieci pracujące w fabrykach były dosłownie popędzane batem, idee reformistyczne nie mogły się rozwinąć. Na początku XX wieku, gdy klasa robotnicza krajów bogatych nie znała już głodu, gdzie robotnicy mogli wynająć mieszkanie bardziej przyzwoite, te iluzje znalazły grunt, na którym mogły się rozwijać.
Wielkie partie socjalistyczne na początku XX wieku były do tego stopnia rozwinięte, że mogły wyłonić z siebie cały orszak parlamentarzystów – urzędników opłacanych przez państwo, adwokatów, dziennikarzy, którzy dołączyli do ruchu robotniczego, nie ze względu na fakt, że byli rewolucjonistami, ale ponieważ to dawało formę stabilności materialnej dla nich samych. Między socjalistycznym działaczem robotniczym z lat 1880 tych, a niektórymi deputowanymi socjalistycznymi w przededniu Pierwszej Wojny Światowej istniała gigantyczna przepaść. Działacze socjalistyczni z lat 80 tych zostali opisani przez historyka w ten sposób: „To byli ludzie, którzy rzadko mieli więcej i znacznie częściej mniej niż wystarczało do życia, którzy pracowali cały dzień, wstając o świcie, i każda godzina była poświęcona na agitacje i propagandę, więc nie mieli czasu na sen, którym władze centralne lub lokalne stale groziły więzieniem, robotami przymusowymi, bezrobociem lub zesłaniem dyscyplinarnym do kolonii karnej”.
Deputowany, adwokat czy dziennikarz socjalistyczny, mógł stać się człowiekiem poważanym, człowiekiem który żył dzięki partii, a nie dla partii, który mógł poświęcić swoje ideę i swoją klasę, by tylko zachować swoje miejsce blisko słońca. Kiedy w 1914 kapitalizm strącił świat w wojnę, większość przywódców międzynarodowego ruchu socjalistycznego, wybrało utrzymanie swojego stołka, odrzucając sprzeciw wobec burżuazji, i pomagając jej wysyłać proletariuszy na rzeź. I po tej pierwszej zdradzie, socjaliści musieli wychylić do końca kielich goryczy wkrótce zostając ministrami rządów burżuazyjnych, którzy zwłaszcza w Niemczech – sami zobowiązali się do zgniecenia rewolucji, które wybuchły po wojnie.
Ta zdrada mogła zatrzymać rozwój rewolucyjnego ruchu robotniczego: robotnicy zostali zdradzeni przez swoich – to nie był ich naturalny wróg, wróg klasowy który zadał im cios, ale to ci, którzy byli uważani za ich obrońców i ich reprezentantów. I jeśli w tej epoce, mała garstka działaczy nie wybrałaby ochrony sztandaru internacjonalizmu, jeśli w tej epoce nie istniała by mała rewolucyjna partia w Rosji, nie było by dziś o czym dyskutować.
Rewolucja rosyjska 1917 roku.
Na szczęście to się nie wydarzyło, gdyż horror wojny zwiększył waleczność robotników i znaleźli się działacze rewolucyjni w Rosji, którzy dali perspektywę dla robotników i poprowadzili ich do władzy. By udowodnić faktami, to co nigdy do tej pory nie miało miejsca, że kiedy proletariat jest zdeterminowany i uzbrojony i prowadzony przez prawdziwą partię rewolucyjną, dzieje się tak, jak to napisał Blanqui: „przeszkody, opór i to co niemożliwe, wszystko znika”.
Jeśli Komuna Paryska była chwilowym grzmotem, to Rewolucja Październikowa 1917 roku w Rosji była huraganem: to nie był poziom tylko jednego miasta, ale to było terytorium jednej szóstej świata, gdzie proletariat zdobył władzę, świadomie – i to w kraju w którym stanowił przygniatającą mniejszość, gdyż ponad 90 % populacji rosyjskiej stanowili chłopi. Rewolucja rosyjska była demonstracją, konkretną, że świadomy i zorganizowany proletariat, nawet będący w mniejszości, jest w stanie zostawić z tyłu wszystkie inne wyzyskiwane klasy społeczne, włączając w to drobnomieszczaństwo i chłopstwo.
Rewolucja Rosyjska była punktem kulminacyjnym wzrostu ruchu robotniczego rozpoczętego w roku 1848. Ona wzmocniła ideę, według której proletariat był klasą rewolucyjną przyszłości. Rewolucja rosyjska nie przypominała w niczym tego, co było wcześniej, i niczego co wydarzyło się później, aż do dzisiaj. Ponieważ ta rewolucja nie zadowoliła się obaleniem tyrana: ona także obaliła burżuazyjnych republikanów, którzy nastąpili po tyranie, to co nie udało się w czerwcu 1848. Ona postawiła na czele państwa uzbrojonych robotników, pod których to kierownictwem totalnie przemodelowała społeczeństwo, na innej bazie niż prywatna własność środków produkcji.
Ona postawiła sobie za cel, od pierwszego dnia, by razem z robotnikami całego świata rozszerzyć rewolucję na cały świat i wykorzenić raz na zawsze kapitalizm ze wszystkich zakątków naszej planety. Ona stworzyła nową międzynarodówkę, łącząc autentyczne partie rewolucyjne. Jej przywódcy analizowali bankructwo socjaldemokracji i nakreślali nowe szlaki dla stworzenia partii rewolucyjnych, przywracając tym samym nadzieje w perspektywy robotników na całej planecie.
I reakcja burżuazji wobec tej rewolucji najlepiej pokazuje, jak bardzo głęboko różniła się ona od tego wszystkiego co było wcześniej: nigdy, w żadnym momencie historycznym, burżuazja nie wykazała się taką energią, nienawiścią i agresją i chęcią zniszczenia rewolucji. Jeśli wszystkie państwa prowadzące wojnę 1914-1918 niespodziewanie się pogodziły by spróbować zmasakrować rosyjską rewolucję, to właśnie dokładnie dlatego, że była to rewolucja proletariacka, ponieważ stworzyła ona pierwsze państwo w historii kierowane przez robotników, i że burżuazja wiedziała, że jej ocalenie wymaga zniszczenie tego państwa.
Dziś wiemy, że burżuazja częściowo odniosła sukces. Wojna przeciwko młodemu państwu radzieckiemu, jego prawie totalne zniszczenie i totalna izolacja, w której to kapitalizm trzymał rosyjską rewolucję – strzały armat przeciwko ludziom, którzy się zrewoltowali w 1917 roku – wszystko to wepchnęło młode państwo robotnicze w nędzę absolutną. I to ta nędza, była gruntem na którym wyłoniła się kasta rządząca, która skończyła jako władza przeciwko klasie robotniczej, biurokracja kierowana przez Stalina.
Tego wieczoru nie dyskutujemy o wyłonieniu się biurokracji, ani o procesie, który do tego doprowadził. Powiemy jedynie tyle, że wielka ofensywa na skalę międzynarodową prowadzona przez proletariat między 1917 a 1920 skończyła się klęską. W dziesiątkach krajów, klasa robotnicza walczyła aż do przeprowadzenia prawdziwych rewolucji, zwłaszcza w Niemczech w Finlandii i na Węgrzech. I nigdy ludzkość nie była tak blisko rewolucji robotniczej na skalę całego świata. Ale w żadnym z tych krajów poza Rosją, proletariat nie znalazł siły mogącej go prowadzić, którą można by porównać z partią bolszewicką i rozszerzenie rewolucji poza Rosję zakończyło się klęską. Po tej historycznej klęsce proletariatu, burżuazja odnowiła ofensywę – i to konsekwencje tej ofensywy odczuwamy do dziś.

1 W związku z faktem, że duet BB napisał cały elaborat na temat różnicy między wartością dodaną a wartością dodatkową, podaje francuski termin: La plus-value
2Franc. Coolie - http://fr.wikipedia.org/wiki/Coolie . Oto definicja z polskiej wikipedii: „Kulis - tragarz w południowej i wschodniej Azji, noszący zarówno ładunki, jak i ludzi w lektykach.” http://pl.wikipedia.org/wiki/Kulis .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz