piątek, 29 listopada 2013

Bangladesz: Długa walka robotników tekstylnych

Lutte Ouvriere n.2365 -29 novembre 2013
Michel Bondelet
Bangladesz:
Długa walka robotników tekstylnych


W Bangladeszu, w wyniku licznych walk robotników tekstylnych, rządowa komisja postanowiła podwyższyć płacę minimalną tego sektora z 29 do 50 euro na miesiąc, co oznacza wzrost o 77%. Ta podwyżka dotyczy jedynie robotników niewykwalifikowanych. Ona nie dotyczy prekariuszy, ani pracowników -podwykonwaców. I nawet po tej podwyżce, Bangladesz pozostaje krajem, gdzie siła robocza jest najtańsza na świecie. Płace są niższe nie tylko od płac w krajach bogatych, ale też od płac w Chinach, Pakistanie, Indiach czy Kambodży. W dodatku inflacja jest bardzo wysoka i związki zawodowe walczą o pensję minimalną w wysokości 75 euro, co firmy tekstylne odrzuciły. Dlatego też tysiące robotników demonstrowało 18 listopada, przeciwko zbyt niskiej podwyżce płacy minimalnej. Policja otworzyła ogień, zabijając dwóch robotników i raniąc trzydzieści.


By uszczęśliwić firmy zachodnie.

W ciągu kilku lat, Bangladesz, który posiada długą historię produkcji tekstylnej, stał się wielkim eksporterem ubrań, drugim na świecie po Chinach. Rynek odzieżowy liczy ponad 5000 fabryk, gdzie pracuje około 3,6 miliona robotników, głównie kobiet. Ten sektor stanowi 80 % eksportu kraju, co stanowi 17 % PKB. Biznes lokalny jest ściśle powiązany z władzą polityczną, gdyż bardzo często są to po prostu te same osoby. Posłowie czy ministrowie, to właściciele fabryk odzieżowych, którzy rządzą w swoim własnym interesie. Ale największymi beneficjentami wyzysku robotników (i przede wszystkim robotnic) w Bangladeszu są wielkie firmy zachodnie: H&M, Mango, Benetton, Disney, Walmart, Carrefour, Auchan itd.

Dziki wyzysk

Robotnicy tekstylni pracują w warunkach ekstremalnych: oficjalnie 48 godzin tygodniowo z jednym dniem wolnym, w rzeczywistości często po 10-12 godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu. Warunki bezpieczeństwa są opłakane. Od 1990, miało miejsce minimum 31 wypadków śmiertelnych w fabrykach tekstylnych, głównie pożary, w wyniku których zginęło minimum 1700 osób. 24 listopada 2012, 112 robotników zginęło w pożarze w fabryce Tazreen Fashions, gdyż wyjścia ewakuacyjne zostały zaryglowane. 24 kwietnia 2013, w pożarze w Rana Plaza, w budynku na przedmieściach stolicy Dakki, zginęło 1135 osób.
Postawione w stan oskarżenia, wielkie firmy, które korzystają z tego najemnego niewolnictwa, podpisały umowę zapobiegającą pożarom i dbającą o bezpieczeństwo budynków. Ale to są tylko pozory. 8 października znowu wybuchł pożar w fabryce oddalonej 40 km od Dakki, w wyniku którego zginęło kolejne 7 osób, i 50 rannych, gdyż normy bezpieczeństwa się w ogóle nie zmieniły. A firmy takie jak Auchan, których ubrania były produkowane w Rana Plaza, ciągle odmawiają wypłacenia choćby najniższych odszkodowań, dla ofiar i ich rodzin.
Ta walka robotników w Bangladeszu trwa wiele lat. Walczą o wyższe pensje, bezpieczeństwo pracy i urlopy macieżyńskie. W 2006 i w 2010, wielkie mobilizacje robotnicze doprowadziły do podwyżki. Po pożarze w Rana Plaza, robotnicy tekstylni zorganizowali całą serię strajków i demonstracji, żądając odszkodowań dla ofiar i polepszenia bezpieczeństwa. Przeciwko wyzyskowi bez granic prowadzącemu często do śmierci, robotnicy tekstylni w Bangladeszu walczą, przeciwko międzynarodowym korporacjom odzieżowym.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz