niedziela, 23 kwietnia 2017

Lewica zagłosuje na bankiera

Lewica zagłosuje na bankiera

Kim jest Macron? Wystarczy spojrzeć na jego przemądrzały wiecznie uśmiechnięty ryj, by mieć już wystarczająco dobry powód by mu przypierdolić. Krótka analiza życiorysu to już powód by go zamknąć w obozie pracy. A analiza dorobku politycznego, którą symbolizuje lansowany przez niego dwa lata temu pakiet neoliberalnych ustaw to już kwalifikuje delikwenta do dołu z wapnem. Bankier, milioner, neoliberalny minister gospodarki... dla komunisty trudno wyobrazić sobie większe ścierwo. Tym bardziej kurwica człowieka bierze, gdy wie, że francuska lewica będzie na niego głosować. Wszystko pod tradycyjnym już hasłem zatrzymać faszyzm, zatrzymać Front Narodowy, NO PASARAN!
Osobą odpowiedzialną za program gospodarczy FN, jest Florian Philippot, viceszef FN, prywatnie homoseksualista. Dziennikarze krytykują ten program, gdyż jak mówią jest to plagiat programu reformistycznej PCF z lat siedemdziesiątych. Znajdziemy tam więc postulaty nacjonalizacji, reindustrializacji i wiele innych postulatów, które są bliskie robotnikom, dlatego też ta klasa społeczna w zdecydowanej większości głosuje na Marine Le Pen. Le Pen ojciec, a także Le Pen wnuczka (Marion) to neoliberałowie. Marine wyrzuciła ojca z partii, a Marion jest sprowadzona do roli blond maskotki.
Francuska radykalna lewica, wywodząca się głównie z drobnomieszczaństwa będzie głosować na Macrona. Jako dziennikarze, czy inni „wolni strzelcy” wysoko sobie cenią wartości wyznawane przez Macrona. Przecież każdy może być swoim szefem, wziąć los w swoje ręce i założyć startup. I na szczęście zawsze znajdą się marksiści pokroju ZMK, którzy udowdnią, że głosowanie na milionera z banku Rotszylda, to przejaw antykapitalizmu.